Kibicują nam Holendrzy

Albert Menheere, Piet Pennings i Cor Damen z fundacji Kienkeurig z Waalwijk przyjechali specjalnie na Aniołowo, festyn charytatywny Towarzystwa Przyjaciół Hospicjum. Chcieli pomóc poprzez sprzedaż sera na specjalnym stoisku. Nie było z tym kłopotu, gouda i old amsterdam znikały w okamgnieniu. Dochód - ponad 4 tys. zł - zasili konto TPH.

- To dla nas zaszczyt, że mogliśmy tutaj być - mówi prezes fundacji Albert Menheere. - Nie żałuję, że odpuściliśmy sobie Dni Chojnic, by być na Aniołowie. Zobaczyliśmy na własne oczy, ilu ludzi wspiera TPH. Jest nam przykro, że nie ma takiego wsparcia ze strony Rady Miejskiej.

- Spotkaliśmy się z bardzo przyjaznym przyjęciem - dodaje Cor Damen. - To było miłe, że wielu ludzi złożyło mi życzenia urodzinowe. Mam już 72 lata, ale i nadzieję, że wiele jeszcze zrobię dla TPH.

- Podobało mi się, że program Aniołowa jest tak urozmaicony - podkreśla Piet Pennings. - To było kilka godzin, a na scenie wciąż coś się działo i były to różne rzeczy.

Więcej o Aniołowie

Holendrzy oczywiście kibicują paniom z TPH w ich nowym pomyśle budowy hospicjum stacjonarnego. - Ale od naszego spotkania przed pięcioma laty w starostwie wszystko posuwa się w tempie pociągu osobowego, a to powinien być ekspres - podsumowuje Menheere.

Czy uważają, że ten pomysł to fantasmagoria? - Szansa zależy od współpracy i przejrzystej gry ratusza - mówi Menheere. - Nie chcemy wyrażać opinii o lokalnej sytuacji, ale chcielibyśmy wyrazić to, co czujemy.

Dlatego zdaniem Holendrów, jeśli wsparcie samorządu okaże się iluzoryczne, to trzeba będzie szukać innych możliwości i rozwiązań. - Moim zdaniem TPH zasługuje na szczerą i otwartą rozmowę - podkreśla prezes fundacji Kienkeurig.

Holendrzy byli także u Edmunda Pięknego, który przez wiele lat pilotował relacje pomiędzy fundacją a miastem. Wielu wrażeń dostarczył im mecz "Chojniczanki" z Bytovią. Byli zachwyceni atmosferą na stadionie, no i oczywiście kibicowali naszej drużynie.