MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kawaleria pancerna

Wasz Makler

     Miałem nadzieję, złudną jak się okazuje, że bogoojczyźniane zadęcie naszych posłów powoli odchodzi w przeszłość. Są bowiem w Polsce sprawy tak ważne, że dmuchanie w kawaleryjską trąbkę propagandową jest paranoją. Ale nie, te groteskowe sentymenty - od czasów międzywojnia, kiedy byliśmy mocarstwem omal kolonialnym - odżywają nawet w XXI wieku. Prawie pół setki posłów Najjaśniejszej chce otóż... przyodziać polskich oficerów w przedwojenne uniformy. Żeby nie przypominały "mundurów narzuconych przez Sowietów albo swetrów i dresów armii zachodnich".
     Projekt uchwały (!) nakazuje MON przebranie żołnierzy w galowe umundurowanie, model 1936 rok (guziki - zapewne wzór 39.). Oficerski sznyt ma być więc taki: szabla, bryczesy i buty z cholewami. Na rautach dyplomatycznych obowiązywałyby spodnie z lampasami, białe rękawiczki z aksamitu i jedwabny pas. Niestety - gdzieś się zapodziała koalicyjka, co na odległość wonieje sowietyzmem. Inny pomysł grupy posłów ze wszystkich klubów parlamentarnych (poza SLD i UP) przewiduje powszechniejsze niż dotąd wykorzystanie Szwadronu Szwoleżerów. Bo to jest to, co prawdziwy Polak lubi najbardziej: furkot proporców, tętent kopyt, promienie słońca odbite od lanc i szabel oraz okrzyk: "Wodzu, prowadź na Bagdad!". Na miły Bóg, jakżeż nam tego brakowało. I, rzecz jasna, Madagaskaru w charakterze kolonii, a w ostateczności jakiegoś kawałka roponośnej pustyni w Iraku.
     Antoni Stryjewski z LPR - jeden z pomysłodawców tej hecy - twierdzi, że "nie ma powodu do kopiowania w WP zachodniej mody wojskowej, której symbolem są swetry i dresy, na wzór kopiowania przez LWP radzieckich papach i walonek". Szkoda, że Stryjewski nie wspomniał symbolem czego mogą być słynne żołnierskie, staropolskie onuce.
     Problem posowieckiej garderoby Wojska Polskiego nie przytłoczył na szczęście naszej tradycyjnej ułańskiej fantazji. Mamy szansę być nie tylko elegancką armią, ale i bardzo szarmancką. Jak powszechnie wiadomo, obok reprezentacyjnego Szwadronu Szwoleżerów dysponujemy jeszcze Brygadą Kawalerii Pancernej, którą uzbroiła niemiecka Bundeswehra. Nie są to, niestety, nasze przedwojenne tankietki, tylko Leopardy, ale i one ewentualnie mogą się nadać. Więc podczas przekazania niemieckich czołgów naszym chłopcom w Świętoszowie doszło do sojuszniczego zbliżenia. Może nawet odrobinę zbyt bezpośredniego.
     Oto dziarski, nadterminowy kawalerzysta pancerny WP zwabił do Leoparda starszą szeregową Bundeswehry i tam - nie bójmy się tego słowa - uwiódł. Niemiecka żołnierka twierdzi wprawdzie, że chodzi o gwałt, ale to niemożliwe. Przy tak sprawnie działającym Ordynariacie Polowym WP gwałt w armii jest wykluczony. Potwierdził to pośrednio prokurator ppłk Longin Kulik mówiąc, że "kobieta nie odniosła poważniejszych obrażeń i wróciła do Niemiec". Ze względu na sojusznicze - przepraszam - stosunki nie podano szczegółów incydentu.
     I to jest nasz wkład do sił szybkiego reagowania NATO. Oprócz bryczesów, oczywiście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska