Jeśli nie podpiszesz umowy na wywóz odpadków zostaniesz z kartonami

Skupów surowców wtórnych z roku na rok jest coraz mniej, a te, które jeszcze się ostały zawężają zakres działalności. Tak jest chociażby z punktami przyjmowania makulatury, które od niedawna nie skupują kartonów. - Bierzemy tylko gazety, reszta się nie opłaca - usłyszeliśmy od pracownika skupu przy ul. Gdańskiej.

Taki obrót spraw to kłopot dla niektórych przedsiębiorców. - Teraz nie mamy co robić z ogromnymi kartonami po towarze - poskarżyli się nam właściciele sklepu rowerowego przy tej samej ulicy, którzy jeszcze jakiś czas temu mogli oddać pudełka do wspomnianego skupu. - Często nawet nie musieliśmy się fatygować, bo "zbieracze" sami do nas przychodzili - dodają. - Teraz nikt tego od nas nie odbiera.

Uważają, że firmy komunalne powinny organizować zbiórki kartonów, na wzór zbiórek "śmieci" wielkogabarytowych.
- To dwie zupełnie różne sprawy - rzeczy wielkogabarytowe zbieramy okazyjnie, a kartony, to normalne odpadki, które należy usuwać na bieżąco - tłumaczy Janusz Bordewicz, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska bydgoskiego ratusza.

Jednocześnie dziwi go, że przedsiębiorcy twierdzą, że nikt od nich nie odbiera kartonów. - Firmy wywożące odpadki mają obowiązek zabierać także kartony, po uzgodnieniu sposobu ich zbierania z właścicielem lub zarządcą - zapewnia urzędnik.

Warunkiem jest oczywiście podpisana umowa na odbiór odpadów. Takiej właściciele sklepu rowerowego nie mają, bo, jak tłumaczą, śmieci "produkują" na tyle mało, że zabierają je do domu. Mimo to uważają, że miasto powinno zapewnić im bezpłatny wywóz kartonów.

Nie mają na co liczyć. - Przedsiębiorcy, jak wszyscy inni, mają pewne obowiązki, a jednym z nich jest pozbywanie się odpadów - uświadamia Janusz Bordewicz. - Jeśli ktoś nie ma stosownej umowy, to nie ma prawa do jakichkolwiek roszczeń.