Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Trescher na antypodach bronił barw Polski i regionu

Redakcja
Jerzy Trescher (w ostatnim rzędzie z jasną brodą i wąsami) w gronie części polskiej reprezentacji na mistrzostwach w Perth
Jerzy Trescher (w ostatnim rzędzie z jasną brodą i wąsami) w gronie części polskiej reprezentacji na mistrzostwach w Perth Fot. ze zbiorów jerzego Treschera
Aleksandrowianin Jerzy Trescher wystartował w 22. Mistrzostwa Świata Weteranów w Lekkiej Atletyce, które odbyły się w Perth w Australii.

- To była podróż mojego życia. I wielkie emocje - nie ukrywa Jerzy Trescher, z zawodu prawnik, który był człokniem 53-osobowej reprezentacji Polski na 22. Mistrzostwach Świata Weteranów w Lekkiej Atletyce, które zorganizowano w Perth w Australii. Reprezentował nasz region z Wacławem Kran-kowskim z Torunia, prezesem Polskiego Związku Weteranów LA. Tak jak w latach młodości aleksandrowianin rzucał dyskiem o pchał kulą i w swojej kategorii wiekowej (65+ ) zajął 10. miejsce. Zaś cała Polska reprezentacja przywiozła 55 medali i uplasowała się na miejscu dziewiątym. A trzeba dodać, że do startu zgłoszono 4 tys. 96 osób, w tym 1 439 kobiet z 61 państw świata. Wszyscy w wieku od 35 roku życia.

- Kiedyś uprawiałem lekkoatletykę, w liceum, a potem na studiach - nie ukrywa Jerzy Trescher. Spotkanie po latach z Wacławem Krankowskim zaowocowało ponownym zainteresowaniem się sportem, co w efekcie przyniosło wyjazd na zawody w dalekiej Australii.

Czytaj również: Śmierć w gospodarstwie. Byk zabił pracownika!

- Połowa polskiej ekipy mieszkała u tamtejszych Polonusów, inni w różnych miejscach. Mnie przypadły noclegi u dwóch polskich, niezwykle gościnnych ojców franciszkanów Tomasza Bujakowskiego i Stanisława Tomasiaka - opowiada Jerzy Trescher.
Obok przeżyć sportowych i tych związanych ze spotkaniami z zamieszkałymi w Australii Polakami, zrzeszonymi w klubach „Generał Sikorski” oraz „Krakowiak”, przywiózł bagaż wspomnień, zdjęć i filmów z zakątków Australii , które udało mu się odwiedzić. Opowiada o swoich spotkaniach z tamtejszymi zwierzętami, o fantastycznej przyrodzie i zaobserwowanym spokojnym życiu tamtejszych miastach. - Nie wiem, czy udałoby mi się sfinalizować ten wyjazd, gdyby nie pomoc, jaką okazali mi firma Damix w Rypinie i Przychodnia Rodzinna państwa Mansourów w Aleksandrowie Kujawskim, którym jestem ogromnie wdzięczny - nie ukrywa nasz rozmówca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska