MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław. Małolatów interes na ślubnej bramce

(FI)
Czy ochronie i strażnikom uda się przywrócić do pionu sytuację przy inowrocławskim USC?
Czy ochronie i strażnikom uda się przywrócić do pionu sytuację przy inowrocławskim USC? Fot. DOMINIK FIJAŁKOWSKI
Dzieciaki ustawiające "bramkę" pod inowrocławskim Urzędem Stanu Cywilnego kręcą nosem na czekoladę od młodej pary. Za umożliwienie przejazdu kawalkadzie ślubnych samochodów chcą... pół litra wódki!

Zwyczaj ustawiania bramek na drodze przejazdu nowożeńców kilka ładnych lat temu dotarł także pod inowrocławski USC. Niestety, ze starych tradycji, kiedy to na parę młodą czekali przy bramce pełnoletni kawalerowie, nie pozostało już zbyt wiele. Teraz orszak weselny pada ofiarą nachalnych dzieciaków, od których trudno się ogonić.

Za 15 złotych

- Te dzieciaki swoim zachowaniem po prostu psują całą uroczystość - usłyszeliśmy od inowrocławianki, której córka ślubowała w USC.

Przy wjeździe pod urząd auta zatrzymała wataszka małolatów. Przy samochodzie młodej pary któryś z nich wyklepał naprędce sklecony wierszyk. Gdy przyszli małżonkowie chcieli w ramach wdzięczności za szczere życzenia obdarować dzieciarnię czekoladą, usłyszeli, że mają dać pół litra wódki.

- Spytaliśmy "bramkarzy", co zamierzają zrobić z alkoholem. Odpowiedzieli wprost, że na nim zarobią, bo są osoby, które odkupują od nich półlitrówki, płacąc za każdą po piętnaście złotych. W naszym przypadku dzieciaki musiały się jednak zadowolić czekoladą - dodaje nasza rozmówczyni. Przypomina też, że zaraz po uroczystości jej córki była następna. Kolejna młoda para otoczona została przez grupę małolatów. Również w tym przypadku przejazd przez bramkę wyceniono na pół litra.

Nie da się przejść

Uczestnicy imprez w USC opowiadają też, że młode pary i ich goście atakowani są przez dzieciaki także podczas przejścia od aut do budynku urzędu. Zdarza się, że pani młoda i jej wybraniec są wręcz szarpani przez nachalne maluchy.

"Bramkarze" pojawiają się też nagle, gdy nowożeńcy opuszczają USC. Pełno jest ich szczególnie w momencie, gdy małżonkowie obsypywani są na szczęście drobnymi monetami. Duża część groszaków znika wówczas w kieszeniach małolatów.

Ochrona nie wystarcza

Jadwiga Słowińska, kierownik USC, przyznaje, że wie o tym, iż dzieciaki zaczepiają młode pary i ich gości. Prosi, aby natychmiast informować o takich zdarzeniach pracowników oraz ochronę urzędu.

- Te dzieci są jednak bardzo nachalne. Ochroniarze przeganiają je, a one i tak za chwilę się pojawiają. Nikt jednak nie ma prawa zakłócać w taki sposób uroczystości ślubnych. Na pewno będę rozmawiać z komendantem Straży Miejskiej, aby funkcjonariusze tej formacji pomogli ochronie urzędu w utrzymaniu porządku - twierdzi Jadwiga Słowińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska