Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław. Dzieci czekają na rodzinne domy, a starosta z prezydentem piszą do siebie listy

Dariusz Nawrocki
Starosta liczył, że prezydent Inowrocławia bez wahania podaruje powiatowi działki pod rodzinne domy dziecka. Prezydent chciał transakcji wiązanej. Ustąpił dopiero, gdy sprawa została nagłośniona.

Nikt nie ma wątpliwości, że rodzinne domy dziecka są lepsze od molochów, w których przebywa po kilkadziesiąt sierot. Mówił o tym na wtorkowym spotkaniu starosta Tadeusz Majewski. W obecności mediów dziękował wszystkim, którzy zaangażowali się w promocję rodzin zastępczych (powiat otrzymał za to nagrodę HIT).

Podczas dyskusji starosta zdradził, że wystąpił do prezydenta o przekazanie powiatowi dwóch działek, na których chce wybudować małe rodzinne domy dla dzieci.

Starosta liczył na serce prezydenta

- Liczyłem na cieplejsze przyjęcie i reakcję pełną serca. Prezydent podszedł do sprawy dosyć komercyjnie - opowiadał. Na tym chciał skończyć ten wątek.

Przerwała mu jednak pani rzecznik Marlena Gronowska: - Panie starosto, pan tak ogólnie o tym powiedział. Może zdradźmy, na czym te problemy polegają.

Zapanowała kilkusekundowa cisza.

- Chciałem, żeby to spotkanie było miłe i sympatyczne... - mówił z uśmiechem Majewski.

- Jak będziemy zbyt delikatni, to skończy się na wymianie pism i gadaniu - odrzekła pani rzecznik i rozpoczęła swą opowieść: - Kiedy pan prezydent chciał wydobywać wody lecznicze, zwrócił się do powiatu o przekazanie dwóch działek. Otrzymał je. Powiat poszedł prezydentowi na rękę. Gdy powiat zwrócił się do prezydenta o przekazanie działek pod rodzinne domy dziecka, okazało się, że pan prezydent za darmo ich przekazać nie chce.

Okazuje się, że pismem z 9 czerwca prezydent odpowiedział na propozycję starosty. Postawił jednak warunek. W zamian chciał grunt wraz z budynkiem, w którym obecnie mieści się dom dziecka. - Te żądania utrąciły niezwykle cenną inicjatywę - tłumaczy starosta. Na zamianę nie zgodził się.

Wymiana myśli

Prezydent Ryszard Brejza zaprzecza, że nie chciał nieodpłatnie przekazać działki.
Twierdzi, że starosta upublicznił tę wiadomość przed zakończeniem negocjacji na ten temat. Jest przekonany, że tych problemów by nie było, gdyby Inowrocław miał status miasta wydzielonego z powiatu ziemskiego.

- Wówczas budowa małych domów dziecka należałaby do kompetencji prezydenta. Część problemów naszego miasta wynika z faktu, iż gros zadań ma w swoich kompetencjach starosta, a nie prezydent - informuje w imieniu prezydenta Paulina Kozłowska, pełniąca obowiązki rzecznika prasowego.

Zapewnia, że prezydent jest zwolennikiem budowy rodzinnych domów dziecka.

- Jednocześnie miał jednak nadzieję na uzyskanie od powiatu pomocy w postaci budynku domu dziecka, który mógłby zostać przeznaczony na cele mieszkaniowe - tłumaczy Kozłowska.

Słowa te oburzyły starostę. Dwa lata temu przekazał miastu budynek po urzędzie pracy. Miały w nim być mieszkania. - Do dziś ten budynek jest niezagospodarowany - tłumaczy Gronowska.

Z ostatniej chwili. Wczoraj prezydent zgodził się na nieodpłatne przekazanie działek. Z odpowiedzią czekał miesiąc, bo - jak nas poinformował, ma takie prawo. Niewtajemniczonych informujemy, że zarówno starosta, jak i prezydent urzędują w jednym budynku. Wymiana poglądów na ten temat trwa od 22 kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska