"Idy" w kinie nie zobaczysz, chyba że dostanie Oscara [wideo]

Pan Adam z Bydgoszczy chciałby w kinie obejrzeć "Idę". - Owszem, film można kupić z jakąś kolorową gazetą i zobaczyć w domu, ale to nie to samo, co w kinie - mówi.

Odkąd "Ida" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego znalazła się wśród filmów nominowanych do Oscara, takich osób jak pan Adam jest więcej. - Nie rozumiem, dlaczego kina czy nawet dystrybutorzy właśnie teraz nie chcą pokazywać tego filmu - mówi Małgorzata, kinomanka z Torunia. - Przecież nominacja do Oscara zawsze działa jak magnes. Zarobiliby na tym krocie, bo do kin waliłyby tłumy. Ale nic z tego.

Zobacz: "Ida" nominowana do Oscara [wideo]

Sprawdziliśmy najbliższe repertuary kin w Kujawsko-Pomorskiem, ale nie znaleźliśmy w nich "Idy". Jedynie bydgoskie kino Helios w bloku zwanym "Kino Konesera" emitowało film 22 stycznia. Niestety, był to jednorazowy pokaz. Ani bydgoskie, ani toruńskie Multikino czy Cinema City nie mają "Idy" w swojej ofercie. Dlaczego? Bo obraz jest już stosunkowo stary. Swoją premierę w Polsce miał 23 października, na świecie 30 sierpnia 2013.

"Idy" nominowanej w dwóch kategoriach - za najlepsze zdjęcia i jako najlepszy film nieanglojęzyczny, nie zobaczymy także w kinach studyjnych. A przynajmniej nie w najbliższym czasie. - Jeszcze w grudniu mieliśmy kilka seansów dla seniorów - mówi Arkadiusz Hapka, kierownik bydgoskiego kina Orzeł. - Planujemy pokaz "Idy", ale dopiero w marcu. Połączymy go wówczas z seansem "Joanny" i "Naszej klątwy" - dwóch krótkometrażowych dokumentów, które też mają szanse na statuetki. Zaprosimy wtedy ich twórców. Myślę, że "Ida" ma szanse na Oscara. Szczególnie, jeśli chodzi o Łukasza Żala, autora zdjęć do filmu. W tej kategorii możemy być najlepsi. W drugiej, czyli jako najlepszy film nieanglojęzyczny też będziemy walczyć.

Nie wszyscy są dumni z tego, że "Ida" walczy o Oscara. Fundacja Reduta Dobrego Imienia uważa, że "Ida" to film antypolski i wystosowała petycję do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Czytamy w niej między innymi, że w filmie brakuje informacji, że "Polska była pod niemiecką okupacją w latach 1939-1945 i że niemieccy okupanci prowadzili politykę eksterminacji Żydów" i że taka informacja powinna się pojawić w czołówce filmu, a także, że "widz, zwłaszcza nieznający historii Europy, odnosi wrażenie, że zabójstwa Żydów w Polsce są na porządku dziennym i że historyczne wydarzenie, jakim jest Holokaust jest zawinione przez Polaków." Petycję do PISF podpisały już tysiące osób.

Z jednej strony nie dziwi postawa dystrybutorów i właścicieli kin - "Ida" premierę miała dawno temu i wcale nie biła rekordów oglądalności w Polsce. Co innego na świecie - w Stanach Zjednoczonych i wielu krajach Europy zrobiła karierę. Z drugiej właśnie teraz powinna pojawić się w polskich kinach, bo widzowie często potrzebują zachęty, takiej jak nominacja do Oscara, żeby iść na film. Ale nie mają takiej szansy. Może, jeśli "Ida" zgarnie statuetkę...

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport