Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grażyna Dziedzic, Kujawsko-Pomorski Kurator Oświaty: - Brak zadań domowych to nie rewolucja, jedynie odciążenie ucznia

Grażyna Rakowicz
Grażyna Rakowicz
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Dzisiaj realia w polskiej szkole wyraźnie się zmieniły. Poza tym, z jednej strony - jak sama obserwuję - rodzice bez problemu akceptują zmiany technologiczne, z których intensywnie korzystają ich pociechy. Zaakceptujmy więc także zmiany w edukacji, bo ona też podlega ciągłej ewolucji. Dzięki tym nowym rozwiązaniom dzieci i młodzież będą odciążone od obowiązków. I będą bardziej wypoczęte - mówi Grażyna Dziedzic, Kujawsko-Pomorski Kurator Oświaty.

Brak prac domowych w klasach I-III w szkołach podstawowych. W klasach IV-VIII prace domowe dopuszczalne, ale nie można ich oceniać - takie zmiany obowiązują w szkołach od 1 kwietnia. Jak Pani je ocenia?
Te zmiany to bardzo dobry pomysł. Dlatego że małe dzieci potrzebują znacznie więcej kontaktów ze swoimi rodzicami a do tej pory bywało i tak, że ten wspólny czas w domach nie był przeznaczany na pielęgnowanie tych kontaktów, tylko wypełniały go obowiązki szkolne, jak na przykład klejenie pociągów z pudełek od zapałek... Ten wspólny czas w rodzinach nie był właściwie wykorzystywany, teraz - mam taką nadzieję - że tak będzie. Choć wyjątek w tych zmianach w klasach I-III stanowią ćwiczenia usprawniające motorykę małą, czyli pisanie, rysowanie, malowanie, lepienie z plasteliny czy wycinanie nożyczkami. Natomiast w klasach IV-VIII zmiany te dotyczą prac pisemnych, co oznacza, że ustne zadania domowe mogą być realizowane chociażby do powtórzenia wybranych wiadomości. Jeszcze z jednego powodu liczę na to, że rodzice w tym wolnym od nauki czasie rzeczywiście będą przeznaczali więcej uwagi na budowanie relacji ze swoimi dziećmi - zarówno z tymi młodszymi, jak i starszymi: jesteśmy w obliczu wielkiego problemu psychicznego w szkołach.
 
A jak - wobec tego problemu - wygląda to psychologiczne wsparcie w szkołach naszego regionu?
Uważam, że wobec takiego wyzwania w każdej gminie powinien być niezależny szkolny psycholog, a tak niestety nie jest. Tych specjalistów ciągle brakuje, także w Kujawsko-Pomorskiem. A ci psychologowie czy pedagodzy szkolni, którzy są w szkołach już obecni, są również czasami - o zgrozo - wysyłani na zajęcia lekcyjne z uczniami. W ten sposób tracą tę swoją intymność i stają się takimi szkolnymi nauczycielami, co wśród uczniów wprowadza pewne bariery. Nie zachęca do tego, aby chcieli oni skorzystać ze wsparcia takiego psychologa czy pedagoga szkolnego. A wiadomo, że nie zawsze uczeń ma odwagę, żeby przyjść do specjalisty, otworzyć się i z takiej pomocy skorzystać. Tych problemów - związanych z rozwojem, z dojrzewaniem, relacjami międzyludzkimi - jest w szkołach coraz więcej. Nie zawsze też dostrzegają je rodzice, często je bagatelizują.

Wróćmy do rozporządzenia, które w szkołach obowiązuje od 1 kwietnia. Jak te zmiany - brak prac domowych w najmłodszych klasach szkół podstawowych, a w klasach IV-VIII nieobowiązkowe i nieoceniane zadania domowe - wpłyną na poziom edukacji uczniów?
Zmiany zawsze wywołują jakieś reakcje i tak jest w tym przypadku. Są one pozytywne, ale i czasem pojawia się podejście sceptyczne. Zrozumiały jest pewien niepokój, teraz mam przede wszystkim na myśli obawy rodziców. Powiem tak: poczekajmy, jak te zmiany będą realizowały się w praktyce. Dajmy sobie czas. Być może sprawdzą się bez zarzutów, a może trzeba będzie wprowadzić jakieś poprawki... Jedno jest tu pewne, że absolutnie nie jest to żadna rewolucja, jedynie odciążenie ucznia. A co do poziomu edukacji, to według mnie - aby przynosiła ona efekty - powinna być wyważona, dlatego zasadne jest przygotowywanie przez MEN okrojenie podstaw przedmiotowych. Poza tym z rozporządzenia minister edukacji Barbary Nowackiej wynika jasno: w klasach IV-VIII zadania domowe nie będą zniesione, tylko ograniczone. A to oznacza, że w starszych klasach - bo tu jest najwięcej wątpliwości rodziców - ta weryfikacja wiedzy uczniów dalej będzie się odbywała. W domu będą powtarzali sobie wiadomości. Będą przygotowywali się ustnie na przykład do klasówek, sprawdzianów w szkole, bo przecież nikt ich nie likwiduje.

Wspomniała Pani o rodzicach, te obawy co do tych zmian - z czego u nich wynikają?
Wydaje mi się, że w przypadku tych zmian, które weszły od 1 kwietnia do szkół, ci sceptyczni rodzice kierują się trochę... własnymi doświadczeniami szkolnymi. A zapominają nieco, że sami uczyli się co najmniej 20 lat temu i że przez ten czas świat się bardzo zmienił, że teraz - choćby edukacja - opiera się na innych metodach kształcenia, aniżeli przed laty... Że dzisiaj realia w polskiej szkole wyraźnie się zmieniły. Poza tym, z jednej strony - jak sama obserwuję - rodzice bez problemu akceptują zmiany technologiczne, z których intensywnie korzystają ich pociechy. Zaakceptujmy więc także zmiany w edukacji, bo ona też podlega ciągłej ewolucji. Dzięki tym nowym rozwiązaniom, dzieci i młodzież będą odciążone od obowiązków. I będą bardziej wypoczęte. Będą miały czas na własne hobby, na przeczytanie książki czy sport...

No właśnie. Takim argumentem na te zmiany było to, że uczniowie będą mieli więcej czasu dla siebie. A rodzice - na bliższy kontakt ze swoimi dziećmi. To wszystko według Pani sprawdzi się w praktyce?
Myślę, że tak będzie, choć zapewne te zmiany są większym wyzwaniem dla rodziców aniżeli dla ich dzieci. Sądzę, że młody człowiek na pewno dobrze wykorzysta ten dany mu czas, bo jeżeli odpocznie czy będzie w większym zakresie realizował swoje pasje, to będzie miał więcej energii, siły i motywacji do tego, aby dalej się uczyć. Nie będzie przepracowany, przemęczony...

Chcę jeszcze zwrócić uwagę na jedną kwestię: nie każdy uczeń ma szkołę pod przysłowiowym "nosem". W dużych miastach tak zazwyczaj jest, ale nie w gminach... Tu często droga do niej wynosi wiele kilometrów, dlatego pochłania o wiele więcej czasu. Nikt z nas nie chciałby mieć 7 czy 8 godzin lekcji, po których powrót do domu zajmuje co najmniej godzinę. A po nim, często bez żadnego odpoczynku, zabierać się za odrabianie lekcji.

Jak te zmiany przyjęli nauczyciele w Kujawsko-Pomorskiem? Jakie opinie docierają do Pani?
Powiedziałabym, że z dużym zrozumieniem. Jest wśród nauczycieli taki pogląd, że zmiany te wydają się takim czynnikiem sprzyjającym wychowaniu uczniów, ich rozwojowi - także psychicznemu. Może są pewne wątpliwości co do organizacji pracy w szkole po uwzględnieniu tych zmian, ale w mojej opinii wyszlifowanie tej organizacji to tylko kwestia czasu. Jeśli chodzi o nauczycieli, to wiem, że ci w szkołach średnich nie byliby zwolennikami takich zmian, bo - jak sami argumentują - w tych placówkach młodzież jest przygotowywana do egzaminu dojrzałości. A póki co jest on jednocześnie przepustką na studia, więc muszą być realizowane te instrumenty, które uczą młodego człowieka samodzielnej pracy. A praca domowa jest do nich zaliczana. Jednak tych starszych uczniów na razie nowe rozwiązania nie dotyczą, co nie znaczy, że zmiany w nauczaniu młodzieży ponadpodstawowej także nie nastąpią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska