Gmina Dąbrowa. Diety większe, ale łatwiej je obliczyć

Zmiana w naliczaniu diet miała być tylko formalnością, ale przed przyjęciem uchwały w tej sprawie rozgorzała dyskusja.

- Obowiązująca uchwała (o naliczaniu diet - przyp. red.) jest zbyt skomplikowana. Także podczas kontroli sugerowano, aby to zmienić. Nową uchwałę wzorowaliśmy na rozwiązaniach z innych gmin - mówi Andrzej Cywiński, przewodniczący rady gminy. - Nic oprócz sposobu naliczania się nie zmieni, nie będzie wzrostu diet.
Radni mieli jednak wątpliwości czy podwyżki na pewno nie będzie.

- Musimy wiedzieć, czy aby nie będzie podwyżki. Nie wiemy jak głosować - mówiła podczas sesji Halina Przybysz.

- Podwyżki diet na ten rok były przewidziane. Zawsze jest tak, że jak pracownicy urzędu mają podwyżki, to wzrastają też diety. Wzrost diet był przecież przewidziany - wyjaśniała radnym wójt Stanisława Łagowska.

Czyli już uchwalając budżet radni uwzględnili 15 procentową podwyżkę swoich diet. Okazuje się jednak, że nie wszyscy o tym wiedzieli. Choć dieta wzrosła w ciągu roku ze 134, do 141 zł, a do końca roku ma wynosić 156 zł.

- Na początku kadencji powinniśmy ustalić ile dostaniemy i tego powinniśmy się trzymać - mówi radny Władysław Domagalski. - Powinniśmy zostawić stałe stawki, żeby wyborcy wiedzieli.

- Nawet jak zostawilibyśmy dotychczasowy sposób naliczania, to i tak byłaby podwyżka diet - wyjaśniał na sesji przewodniczący Cywiński.

Wobec kontrowersji, które pojawiły się na sesji radny Henryk Różycki zaproponował, żeby projekt uchwały o naliczaniu diet wycofać z obrad, aby jak ujął to radny "nie było niedomówień".

Większość radnych nie zgodziła się jednak, aby zostawić stary sposób rozliczania i jak mówił przewodniczący "sprawić kłopot księgowości". Oznacza, to radni będą mieć wyższe diety, ale będzie łatwiej je obliczyć.