"GAZETA", SŁUCHAM!

     Renata z Torunia: - Nadziwić się nie mogę, że Samoobrona, której członkowie najczęściej mają kłopoty z prawem, chce wesprzeć PiS. Wkrótce pewnie usłyszę, że Kaczyński usilnie zabiega też o głosy bezdomnych i by je otrzymać, obieca im mieszkania.
     Bogdan z Torunia: - Nie uczestniczyłem w wyborach parlamentarnych i obserwując dziś kandydatów na prezydenta, nie żałuję. Sposób prowadzenia kampanii, zachłystywanie się amerykańskim stylem, uleganie dziennikarskim zachciankom spowodowało, że obaj kandydaci niewiele mają do zaproponowania wahającym się. Według mnie to nie jest pierwsza liga. Przykre, że w tak dużym kraju nie potrafiono zaproponować ludzi znających języki obce, obytych, potrafiących godnie reprezentować nas także poza granicami.
     Józef z Bydgoszczy: - Co stało się z Jarosławem Kaczyńskim? Najważniejszy polityk w kraju nagle jakby zapadł się pod ziemię. Nawet nie było go przy Lechu w wieczór wyborczy podczas ogłaszania wyników. Rozumiem, że to jego zagrywka - rzekome odcięcie się od brata. Mam nadzieję, że Polacy nie dadzą się na to nabrać, nie dopuszczą, by Polską zawładnęli Kaczyńscy.
     Lidia Grabecka z Bydgoszczy: - Prof. Backer stwierdził, że nikt nie zniesie bliźniaków u steru polskich rządów. To nieprawda. Mnie nie przeszkadzałoby, gdyby jeden Kaczyński został premierem, a drugi prezydentem.
     Edward z Torunia: - Wałęsa ma rację - Kaczyńscy obiecują chińszczyznę, czyli równanie w dół, do wspólnej biedy. To może się podobać Polakom nastawionym roszczeniowo. Wykształceni, ambitni chcą sami kształtować byt swoich rodzin. Czekają na taką szansę.
     Bogumiła z Mogilna: - Jestem zbulwersowana wypowiedziami Wałęsy. Nosi Matkę Boską w klapie, a zieje nienawiścią do Kaczyńskich.
     Helena spod Nowego: - Wojtek z Bydgoszczy twierdzi, że Kaczyński chce karać za wiedzę i przedsiębiorczość. To nie tak. Chce rozliczyć tych, którzy nieuczciwą drogą doszli do wielkich fortun.
     Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.