Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Toruń pod ścianą. Musi wygrać w Polkowicach

(jp)
W pierwszym meczu o porażce Energi zadecydowała koszmarna ostatnia kwarta.
W pierwszym meczu o porażce Energi zadecydowała koszmarna ostatnia kwarta. Grzegorz Olkowski
Czy drużyna pozbiera się po czterech z rzędu porażkach? Energa Toruń musi w środę wygrać w Polkowicach, żeby zachować szanse na medal.

Po raz ostatni "Katarzynki" cieszyły się ze zwycięstwa w lidze ponad miesiąc temu, 14 marca pokonały ROW Rybnik w ćwierćfinale TBLK. Potem w kiepskim stylu przegrały trzy mecze w półfinale z Artego Bydgoszcz, a w ostatnią sobotę we własnej hali uległy 16 punktami CCC w pierwszym meczu o brązowy medal. To była trzecia z rzędu porażka Energi z tym zespołem.

- Rywalki po prostu zrobiły to, co miały zrobić, a my nie. Polkowiczanki wykonywały swoje zadania i robiły to skutecznie. My z kolei popełniłyśmy wiele błędów. Musimy zdecydowanie poprawić naszą grę, jeżeli marzymy o zwycięstwie w Polkowicach. Wiedziałyśmy, że przyjadą i zagrają twardo. Musimy mocno poprawić naszą postawę i zrobić to, co do nas należy. Wierzę, że w Polkowicach uda nam się wygrać - przekonuje Maurita Reid.

Czy tak jest w rzeczywistości? Toruński zespół od kilku tygodni sprawia wrażenie pogodzonego z losem, na ławce rezerwowych w trakcie meczów nie ma żadnego życia, koszykarki przyglądają się wydarzeniom na parkiecie z rezygnacją. Tymczasem porażka w środę będzie oznaczać koniec sezonu na 4. miejscu.
Elmedin Omanić chciałby jeszcze wrócić na jeden mecz do Torunia, ale nie kryje obaw przed wyjazdem do Polkowic. - W ostatnich dwóch miesiącach prezentujemy się bardzo słabo, ale mam nadzieję, że przed nami jeszcze dwa mecze. W Polkowicach będzie bardzo ciężko, na pewno przyjdzie dużo kibiców. Dochodzi jeszcze problem z Amerykankami. Koszykarki z Polkowic są bardzo zmobilizowane, nie będą się zastanawiać, czy wrócą do domów teraz czy za kilka dni. Będzie ciężko, ale jedziemy powalczyć - zapowiada szkoleniowiec.

Dla polkowiczanek brązowy medal będzie ogromnym sukcesem. Trener Arkadiusz Rusin skakał w Toruniu niemal pod sam sufit po meczu, ale teraz uspokaja nastroje. - Cieszę się z dobrze wykonanej pracy zespołu w Toruniu, ale to był dopiero pierwszy krok. Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw, dlatego nie możemy jeszcze nic fetować.

W przypadku zwycięstwa Energi dedydujący pojedynek drużyny stoczą w weekend w Toruniu.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska