Energa Toruń chce do Europy, ale nie ma za co

20 tysięcy złotych - tyle potrzeba, żeby Energa wróciła do międzynarodowego towarzystwa. Stawką jest miejsce w Pucharze FIBA, drugich co do ważności rozgrywek na kontynencie. Dla "Katarzynek" nie byłby to debiut w tym gronie. W Pucharze FIBA rywalizowały już dwukrotnie i za każdym razem wychodziły z grupy. To była jedyna okazja dla klubu zmierzyć się z mocnymi klubami z Hiszpanii.

Teraz "Katarzynki" chciałyby zagrać po raz trzeci w Europie. FIBA Europe czeka na Energę do piątku, bo tego dnia zaplanowano losowanie grup eliminacyjnych. Do tego dnia trzeba także zapłacić zwrotną kaucję.

Wcześniej była szansa nawet na Euroligę. Europejska federacja zaprosiła torunianki do tych rozgrywek. Koszty jednak były jeszcze wyższe, nie wspominając już o sportowych wymaganiach. - Nie jesteśmy jeszcze przygotowani do takiego wyzwania i nie bylibyśmy w stanie godnie zaprezentować kraju w tych rozgrywkach. Koszty w Pucharze FIBA są niższe, głównie z powodu mniejszej ilości spotkań do rozegrania - uczciwie przyznaje prezes Maciej Krystek.

Czy w kilka dni uda się zebrać niewielką w skali rocznego budżetu kwotę? Energa liczy na pomoc miasta. Skoro są pieniądze na płacenie długów spółki piłkarskiej, to i taka suma nie powinna być wielkim problemem dla magistratu.

Co klub oferuje w zamian? - Start w pucharach to ogromna promocja Torunia. Byliśmy jedyną drużyną sportową, która reprezentowała miasto poza granicami kraju (w Lidze Mistrzów startowali także laskarze - dop. red.). Trudno nawet wartość tej promocji wyliczyć, ale to na pewno więcej niż 20 tysięcy złotych. Telewizja transmituje nasze mecze, w mediach hiszpańskich, bałkańskich, belgijskich ukazują się artykuły o Toruniu, naszą stronę internetową odwiedzali kibice z kilkunastu krajów - wylicza dyrektor Energi Krystyna Bazińska.

Europejskie puchary są istotne także z punktu widzenia budowy nowego zespołu. Perspektywa międzynarodowej rywalizacji jest dodatkowym atutem w rozmowach. Koszykarki wiedzą bowiem, że właśnie tak mogą się najlepiej wypromować i w kolejnych latach liczyć na jeszcze lepsze zarobki. Puchar FIBA to był poważny argument w negocjacjach z Martyną Koc czy Pauliną Misiek, które wzmocniły Energę w ostatnim czasie.

- Puchary dają nam szanse na lepsze zawodniczki, niekoniecznie za większe pieniądze. Nie wspominając już o promocji koszykówki wśród młodzieży - dodaje Krystek.