MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Emeryci wypoczną pod palmami? Najwyżej pod jedną - w Warszawie

Rozmawiała: Lucyna Talaśka-Klich
Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha
Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha
- Okazało się, że OFE bez względu na to, czy zarabiały na nasze wyższe świadczenia, czy traciły te środki, to i tak miały gwarantowany zysk. System okazał się nieefektywny i bardzo kosztowny - uważa Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha.

- Część obligacyjna znajdująca się w Otwartych Funduszach Emerytalnych zostanie przeniesiona do ZUS-u. Co to da przyszłym emerytom?
- Na pewno nie podniesie to emerytur. Przecież podstawowym celem reformy rozpoczętej w 1998 roku - za rządów Jerzego Buzka - było ograniczenie wypłat emerytalnych z budżetu. Dlatego wymyślono twór taki, jak Otwarte Fundusze Emerytalne, by dzięki ich spekulacyjnej grze na giełdzie były pieniądze, które wyrównanają obniżone emerytury. Ale okazało się, że OFE bez względu na to, czy zarabiały na nasze wyższe świadczenia, czy traciły te środki, to i tak miały gwarantowany zysk. System okazał się nieefektywny i bardzo kosztowny.

Przeczytaj także: Balcerowicz: Minister Rostowski wprowadza ludzi w błąd ws. OFE [wideo]
- Ale rząd zaczął znowu majstrować przy tym systemie, głównie ze względu na dziurę w budżecie.
- Bo kiedy system podzielono na ZUS i OFE, to co trafiało do ZUS w 100 proc., w części też trafiało do OFE. ZUS-owi brakowało środków na wypłaty emerytur i zaciągał kolejne na ten cel kredyty. Ówczesny rząd włączył mechanizm poważnego zadłużenia państwa. Jest ono dziś na niebezpiecznym poziomie i dlatego wczoraj rząd zdecydował się na częściowe jego ograniczenie. Nie oznacza to jednak, że za 10 czy 20 lat emerytury będą wyższe. Jest za to mała szansa, iż nie zostaną radykalnie zmniejszone.

- Premier Tusk tłumaczy, że przyszli emeryci będą mieć wybór, czy chcą oszczędzać w funduszach, czy nie. Do OFE wpływałaby składka w wysokości 2,92 proc. Czy będą chcieli brać udział w grze inwestycyjnej na giełdzie, jaką proponują fundusze?
- Gra na giełdzie jest jednak grą, a nie inwetowaniem. Przekonali się o tym emeryci, którzy w latach 90-tych sporo oszczędności stracili na giełdzie. Nie sądzę, by - po tak przykrych doświadczeniach - ludzie zechcieli wysokość przyszłych świadczeń uzależniać od ryzykownej gry. A ci, którzy mają pieniądze, wolą na emeryturę zarabiać np. w towarzystwach funduszy inwestycyjnych, nie w OFE.

- Zatem reklamy OFE, w których pokazywano emerytów wypoczywających pod palmami, mijały się z prawdą?
- Niestety tak. Emerytury może wystarczyć co najwyżej na pobyt pod jedną palmą - tą sztuczną, przy warszawskim rondzie de Gaulle'a.

Więcej wartościowych tekstów na www.pomorska.pl/premium

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska