MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasz Nowy Dom w Raciszynie! Udał się remont domu w programie Nasz Nowy Dom. Komu pomogła Ela Romanowska

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Ekipa "Naszego Nowego Domu" przyjechała do Raciszyna koło Działoszyna
Ekipa "Naszego Nowego Domu" przyjechała do Raciszyna koło Działoszyna Polsat
Po raz kolejny ekipa „Naszego nowego domu” odwiedziła województwo łódzkie. Tym razem przyjechała w okolice Działoszyna, do wsi Raciszyn. Nie jest to pierwsza wizyta „Polsatu” w tej miejscowości.

Trudne życie Bożeny

W ubiegłym tygodniu oglądaliśmy odcinek zrealizowany w Tomaszowie Mazowieckiego. Teraz ekipa „Naszego nowego domu” pojechała na drugi koniec województwa łódzkiego, do Raciszyna koło Działoszyna. Tam mieszka Bożena z dwoma synami. Kobieta nie miała łatwego życia. Wychowała się w domu z ojcem, który pił i stosował przemoc wobec rodziny. Niestety po ślubie jej życie się nie poprawiło. Jej mąż też był alkoholikiem.

- Dzieci wstydziły się, gdy wracając ze szkoły widziały przed sklepem pijanego ojca – mówiła Bożena.

Kilka lat temu mężczyzna zachorował na nowotwór i umarł. Kobieta została z dwoma synami. Starszy Tomek już pracuje, pomaga mamie utrzymać rodzinę i zastąpić młodszemu bratu ojca.

Zaśpiewała z gwiazdą

Mieszkali w domu w którym panowały tragiczne warunki. Wszędzie był grzyb i wilgoć na ścianach. W ciągu pięciu dni, które ekipa „Naszego Nowego Domu” spędziła w Raciszynie, spełniła więcej niż jedno marzenie domowników! Przygotowano niespodziankę dla Bożeny, która razem z Radkiem Liszewskim zaśpiewała jego wielki przebój . „Ja uwielbiam ją”.

Pierwszy raz Raciszynie

Ekipa „Naszego nowego domu” jeszcze z Katarzyną Dowbor odwiedziła Raciszyn w 2017 roku. Wtedy pomogła Marii i Janowi, którzy zostali rodziną zastępcza dla wnuków: Huberta, Patryka i Marcela. Chłopcy z powodu awantur i przemocy ze strony rodziców mieli trafić do domu dziecka lub obcych ludzi. Dziadkowie do tej pory mieszkali w niewielkim mieszkaniu wraz z córką i jeszcze jednym wnukiem. Nagle na 37 metrach kwadratowych musiało się zmieścić 7 osób. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie nakazało poprawić dzieciom warunki lokalowe. Rozwiązaniem jest dom po rodzicach pana Jana, niezbyt duży, ale mogący pomieścić wszystkich. Niestety, budynek nie kwalifikuje się jako dom rodziny zastępczej - dach z eternitu przecieka, łazienka jest prowizoryczna, a podłogi pozapadane. Pomogła ekipa „Naszego nowego domu”.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki