Dobiega końca kolejny etap rewitalizacji ul. Klasztornej w Świeciu [zdjęcia]

A już pojawiają się pytania czy gmina pomoże handlowcom, którzy stracili klientów. Swoje mają do powiedzenia też niepełnosprawni. - Prace rewitalizacyjne powinny zakończyć się w połowie września - zapewniał Ryszard Sadowski, kierownik Wydziału Inwestycyjnego w Urzędzie Miejskim w Świeciu, tydzień temu podczas pierwszej po wakacjach sesji. Na ulicy Klasztornej trwa układanie bruku, który zastąpi asfaltową nawierzchnię. Brakuje też kostek na chodnikach, ale pojawiło się za to nowe oświetlenie. Lampy nawiązują swoją stylistyką bardziej do tych, które znajdują się na Małym Rynku niż do tych na ul.Klasztornej na jej odcinku od ul.Mickiewicza doDużego Rynku. Jednak to nie szcz egóły rozwiązań stylistycznych budzą największe niepokoje związane z rewitalizacją. Na sesji pojawił się radny Zbigniew Lintowicz, który niedawno wyszedł ze szpitala po 200-dniowym pobycie. - Nie było mnie długo, ale teraz wracam już do dawnej aktywności - zapewnia rajca, który obecnie zmuszony jest do poruszania się na wózku. Z tego też powodu wynika jego pierwsza obawa związana z odnowioną ul. Klasztorną. - Złożyłem interpelację, w której zapytuję czy odrestaurowana ulica będzie dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych - mówi Lintowicz. - Mam nadzieję, że osoby na wózkach nie będą miały problemów z poruszaniem się w tamtym rejonie. Jest jeszcze czas, żeby obniżyć krawężniki, aby ułatwić podjazd. Na odpowiedź przyjdzie poczekać radnemu pewnie do kolejnej sesji. Zwłaszcza, że to nie jedyna jego interpelacja. Pytał również o to, czy gmina zamierza pomóc finansowo handlarzom, którzy w ciągu tej ulicy prowadzą swoje interesy, a przez remont spadły im obroty. - Zdaję sobie sprawę, że budżet nie jest workiem bez dna. Ale skoro co rok dotuje się remonty kościołów, to raz można na przykład te pieniądze przeznaczyć na handlowców. Te budynki wytrzymają jeden rok bez dotacji, a ludzie z ul. Klasztornej mogą zbankrutować - martwi się Lintowicz.