Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do Sądu Najwyższego wpłynęło kilka protestów wyborczych z naszego regionu

(jz)
Mieszkaniec Osielska uważa, że naruszona została konstytucyjna zasada państwa prawa i wybory powinny zostać uznane za nieważne.
Mieszkaniec Osielska uważa, że naruszona została konstytucyjna zasada państwa prawa i wybory powinny zostać uznane za nieważne.
Prezydenta wybrało 29 proc. uprawnionych - oblicza mieszkaniec Osielska. Uważa, że to niezgodne z zasadą demokracji i domaga się unieważnienia wyborów. Jego protest jest jednym z 336, jakie do wczoraj wpłynęły. 31 z nich nie zmieściło się w ustawowym terminie.

29 proc. to nie większość

Mieszkaniec Osielska uważa, że naruszona została konstytucyjna zasada państwa prawa i wybory powinny zostać uznane za nieważne. Przytaczając definicję demokracji podkreśla, że prezydenta wybrało około 55 proc. uprawnionych, a uzyskał on 53 proc. głosów.
Wyborca wywodzi, że to oznacza 29 proc. wszystkich uprawnionych. Nie można ich traktować jako większości społeczeństwa.

Z Solca Kujawskiego napłynęła skarga na brak staranności przy sporządzaniu spisu wyborców, którzy tuż przed I turą opuścili szpital. Na ponowne głosowanie nie zostali ujęci w spisie w miejscu zamieszkania.

Bydgoszczanin protestuje przeciw naruszeniu zasady tajności głosowania w jego komisji. Bo miejsca do głosowania były osłonięte tylko z trzech stron. Nieosłonięte strona pozwalała obserwować osoby głosujące.

Odwiedź nasz serwis - Wybory prezydenckie 2010

Powódź zmyła równość

Najwięcej protestów, które wpłynęły do SN związanych jest z powodzią - 196. Treść tego pisma bez problemu mozna znaleźć w internecie.

Wybory - zdaniem piszących nie tylko z zalanych terenów - należy unieważnić, bo nie został wprowadzony stan klęski żywiołowej. Nie została zachowana wobec tych mieszkańców zasada równości, faktycznie nie mieli możliwości udziału w wyborach. Nie mogli uczestniczyć w kampanii ze względu na brak miejsc zamieszkania i dostępu do mediów. Mieli też utrudnioną możliwość fizycznego uczestnictwa w kampanii.

Protestujący podnoszą też zarzut, że nie wprowadzono stanu klęski żywiołowej, bo wtedy wybory prezydenckie musiałyby zostać odłożone, a mieszkańcy zalanych terenów mogliby normalnie uczestniczyć i głosować przeciw kandydatowi wspieranemu przez partię rządzącą.

Zaświadczenia niezgodne z wzorem

Kilka odnosiło się do głosowania na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania.
Dokładniej zaś do oświadczenia PKW powieszonego na jej stronie internetowej 4 lipca, czyli w czasie II tury głosowania.
Komisja uznała, że zaświadczenie bez pieczęci urzędu gminy, która je wydała jest ważne, jeśli jego autentyczność nie budzi zastrzeżeń. Mimo że nie jest ono do końca zgodne z wzorem określonym w rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Protestujący uważają, że mogło to wpłynąć na wynik wyborów, bo umożliwiało wielokrotne głosowanie przez pojedynczego obywatela.

Ktoś z Lublina domaga się unieważnienia wyborów, bo - jak pisze - dostał od komisji kartę z inną kolejnością kandydatów (niealfabetyczną) nie dostali jego krewni w innych komisjach. Inny zwrócił uwagę, komisja obwodowa wydaje karty bez czerwonej pieczęci.

Dodatkowe krzyżyki

W jednej z warszawskich komisji do protokołu źle wpisano liczbę głosów - tę która padła na Jarosława Kaczyńskiego przypisano Bronisławowi Komorowskiemu i odwrotnie.

Ktoś inny twierdzi, że komisja dopisywała krzyżyk do drugiego nazwiska, by głos był nieważny. Ogólna liczba głosów nieważnych (w kraju było ich 197 396 - dop. jz) zdaniem protestującego wskazuje na możliwości manipulacji przez komisje.

Wyborcy z Kanady i USA uważają, że sprzeczne z prawem jest to, że Polacy bez ważnego paszportu nie mogą głosować choć mają inny dokument, na podstawie którego można stwierdzić tożsamość. Jest to dyskryminujące dla Polaków przebywających poza UE.

Ruch Postępu Społecznego (wspiera Andrzeja Olechowskiego) protestuje przeciwko drastycznemu złamaniu zasady równego dostępu wszystkich kandydatów na prezydenta do Telewizji Polskiej i Polskiego Radia.

Cisza i zburzenie ładu

Jeden z wyborców uważa, że ponieważ w Rewalu część osób głosowała już po godz. 20, w kraju powinna być przedłużona cisza wyborcza.

Na złamanie ciszy, ale przedwyborczej skarżą się inni. Jedni uznają, że stało się to z powodu nagłaśniania prowadzonej przez WOŚP zbiórki na pomoc powodzianom.

Inny za nieprzestrzeganie ciszy uznał promowanie strategii rozwoju transportu na rogu Krakowskiego Przedmieścia i Traugutta w Warszawie, bo prowadziły ją osoby popierające Bronisława Komorowskiego.

Złamaniem ciszy było też (zdaniem innego autora protestu), że wybory odbyły się w stanie zburzenia ładu konstytucyjnego. Bo Bronisław Komorowski pełnił jednocześnie 4 funkcje, przez co miał większą możliwość wpływu na wyborców.

Miesiąc na uchwałę

Wczoraj do godz. 15.45 do Sądu Najwyższego wpłynęło 336 protestów. Z tego 31 dotarło poza ustawowym terminem.
Protesty wyborcze można składać w ciągu trzech dni od podania wyników wyborów do publicznej wiadomości przez PKW. Liczy się data stempla pocztowego. Nie są więc brane pod uwagą ani złożone wcześniej, ani później.

Spośród rozpoznanych do tej pory protestów sędziowie 31 pozostawili bez dalszego biegu. W trzech uznali, że zarzuty nie są zasadne.

Ważność wyboru prezydenta RP stwierdza Sąd Najwyższy nie później niż w 30. dniu po podaniu do publicznej wiadomości wyników wyborów.

W wyborach prezydenckich od 1990 roku najwięcej protestów złożyli wyborcy w 1995 roku - ponad pół miliona. W większości dotyczyły one podania nieprawdy o swoim wykształceniu przez Aleksandra Kwaśniewskiego.

Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska