Cudowna jazda na koniku

Maria Majcherek pokazuje nam zdjęcia z rodzinnego albumu: - Proszę spojrzeć, jakie fantastyczne zabawki były modne w latach trzydziestych. Jak widać na fotografiach, moim braciom bardzo się podobały. Stasio i Henio bawili się nimi w ochronce przy ulicy Staroszkolnej. Chodzili do niej przez kilka lat - opowiada nasza Czytelniczka.
Kilkuletni Stasio na koniku na biegunach - 15 maja 1937 roku

Każdy chłopiec miał w swojej kolekcji także ołowiane żołnierzyki. - Sprzedawano je w pudełeczkach. Miałem w swoich zbiorach dziewięć postaci przedstawiających piechotę w natarciu. Pamiętam, że dostałem je w prezencie na ósme urodziny. Tata zabrał mnie do sklepu na rogu placu Teatralnego i ulicy Focha i pozwolił wybrać kolekcję, która mi się najbardziej podobała. Jaki ja byłem wtedy szczęśliwy! - wspomina Tadeusz Grądzicki.
A pistolety? Oczywiście one również fascynowały chłopców. Bawili się karabinkami i pistoletami na korki strzelnicze, łudząco podobnymi do prawdziwej broni. Zbigniew Raszewski w "Pamiętniku gapia" pisze: - Gdy kończyłem szkołę powszechną, nastała moda na straszaki. Były to sześciomilimetrowe pistolety. Hałas i błysk wydawały jak należy.

Czym przed wojną bawiły się dziewczynki? Czekamy na zdjęcia i opowieści. Tel. 32 63 215.