MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Coraz częściej sięgamy po dania z cateringu. A na świątecznych stołach goszczą nie tylko tradycyjne dania [rozmowa]

Joanna Maciejewska
Joanna Maciejewska
Marta Ochocińska: Nie tylko u nas, ale też w innych restauracjach rządzą pierogi. Ale coś zaskakującego: nie tylko pierogi z kapustą i grzybami
Marta Ochocińska: Nie tylko u nas, ale też w innych restauracjach rządzą pierogi. Ale coś zaskakującego: nie tylko pierogi z kapustą i grzybami Grzegorz Olkowski/zdjęcie ilustracyjne
Rozmawiamy z Martą Ochocińską, menadżerką jednej z toruńskich restauracji, na temat świątecznego cateringu i sytuacji w gastronomii spowodowanej epidemią.

Zobacz wideo: Lista tradycyjnych potraw wigilijnych

W ostatnich latach catering świąteczny cieszy coraz większą popularnością. Jakie potrawy najczęściej wybierają klienci?

Dominują tradycyjne dania czy raczej nowości, które jeszcze kilkanaście lat temu nie pojawiały się na wigilijnych i świątecznych stołach?

Nie tylko u nas, ale też w innych restauracjach rządzą pierogi. Ale coś zaskakującego: nie tylko pierogi z kapustą i grzybami. Także inne kombinacje, typu: biała kiełbasa, chrzan, ziemniaki, majeranek albo ze szpinakiem, żurawiną i wędzonym twarogiem. Goście naprawdę je zamawiają, czyli niekoniecznie tradycja. Mi się wydaje, że powoli odchodzimy od tego. Bardzo fajne jest to, że cały czas podtrzymujemy jednak tradycję, aby nie jeść mięsa w Wigilię i wchodzimy w dania wegetariańskie. Bardzo dużo jest też dań bezglutenowych i wegańskich. Biorą je nawet goście, którzy są mięsożercami. Kombinacje i połączenia smaków są na tyle ciekawe, że naprawdę mogą skusić sceptyków dań wegetariańskich. Zainteresowaniem cieszą się też ciasta, np. marchewkowe z korzenną nutą, szarlotka czy sernik.

Zainteresowanie cateringiem świątecznym, w porównaniu do poprzedniego roku, jest podobne?

Ten tydzień jest bardzo owocny. Zamówień jest coraz więcej. Wydaje mi się, że to wynika trochę z sytuacji epidemiologicznej. Ludzie do końca nie wiedzą, jak będą spędzać święta: czy będą sami, czy ktoś ich odwiedzi. Zauważyliśmy, już przy Wielkanocy, że mamy znacznie więcej zamówień, nawet około 30-40 proc. Jeżeli chodzi o Boże Narodzenie jest podobnie. Tyle, że teraz mamy więcej zamówień, ale mniejszych. Widać, że skupiska ludzi są skurczone maksymalnie do pięciu osób. Nie będzie już takich biesiad jak rok temu. Goście sami mówią, że będą w okrojonym składzie. Wyprawiają święta, ale gości będzie zdecydowanie mniej. Zamówień świątecznych jest więcej, ale wszystkie imprezy firmowe odpadły, dlatego grudzień w tym roku będzie dla branży gastronomicznej relatywnie gorszy od ubiegłorocznych.

Kto najczęściej korzysta z cateringu świątecznego?

Bardzo mało mamy firm, raczej są to prywatni klienci. Nie umiem powiedzieć, jaka jest średnia wieku. Mamy osoby, które mają po 20 lat, osoby w średnim wieku czy ludzi z długim stażem małżeńskim. Przekrój klientów jest szeroki bardzo.

Ten rok był trudny dla branży gastronomicznej. Lokale były pozamykane, teraz możliwe jest zamawianie tylko na wynos. Klienci chętnie korzystają z takiej formy?

Jest na pewno trudniej, niż przy pierwszym lockdownie. Wydaje mi się, że ludzie po prostu nie mają pieniędzy, a danie z restauracji nie jest artykułem pierwszej potrzeby. Niemniej jednak mamy to szczęście, że mamy cudownych gości, który nas wspierają. Nawet jeżeli zamawiają jeden posiłek w tygodniu dla rodziny, to wracają do nas i zamawiają go od nas. Dostajemy kartki, telefony, smsy i wiadomości, żebyśmy się trzymali. Zapewniają, że namawiają innych, żeby zamawiali od nas jedzenie, dlatego że nie chcą, byśmy zamknęli lokal. Mamy pana, który od jakiegoś czasu codziennie przychodzi po danie, bo jemu zależy na tym, żebyśmy się utrzymali. To wyciska łzy, naprawdę. Takich gości mamy szalenie dużo i dzięki nim tak naprawdę dajemy radę, walczymy i staramy się. Bez tego wszyscy dawno byśmy się poddali, bo sytuacja naprawdę jest krytyczna - nie tylko u nas, ale ogólnie. Ale to nam daje bardzo dużo siły i wiary w to, żeby nie poddawać się.
Teraz jest ciężko na rynku także dlatego, że ceny produktów są wyższe. Z tego względu zarobek nie jest tak duży, jak rok temu. Rok temu produkty kupowane na Boże Narodzenie były tańsze. Mimo podwyżki cen produktów, staramy się utrzymywać takie ceny, jakie mieliśmy rok temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska