Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co tydzień pod dyskoteką Bowling Club leje się krew. Czy ochroniarze reagują?

Anna Klaman
W budynku jest kręgielnia, a w weekendy jest także dyskoteka
W budynku jest kręgielnia, a w weekendy jest także dyskoteka Anna Klaman
Czy lokal w Czersku zapewnia bezpieczeństwo klientom? Pracownicy mówią, że tak.

Już przed otwarciem dyskoteki pojawiły się głosy, że nie należy spodziewać się po niej niczego dobrego. Alarmowano, że taki obiekt nie powinien znajdować się w centrum osiedla, kilkaset metrów od bloków. Opinie zignorowano, właściciele lokalu otrzymali zgodę na prowadzenie lokalu i sprzedaż alkoholu.

Przeczytaj także:Chełmno. Sprzeczka przed klubem, mężczyzna ugodzony nożem w brzuch

Niestety, teraz przed lokalem coraz częściej dochodzi do burd, bójek i pobić. Służby medyczne muszą coraz częściej interweniować, bo leje się krew. Tak było w ostatnią i poprzednią sobotę.

Czy właściciel dyskoteki zadbał o właściwą ochronę? Przy lokalu znajduje się plakietka Agencji Ochroniarskiej "Gryf“. - Co najmniej od końca lutego nie ochraniamy tego obiektu - mówi Włodzimierz Wolski, właściciel agencji. - Zerwaliśmy umowę ze względu na finanse. Oczekiwano od nas, że dyskoteki będzie ochraniać coraz mniej osób. Najpierw mieliśmy tam sześciu ochroniarzy, później czterech. Na dwóch nie mogliśmy się zgodzić. Nie dalibyśmy rady zabezpieczyć imprez.
Bywa, że w "Bowlingu“ bawi się nawet 300 czy 400 osób. W kręgielni twierdzą jednak, że ostatnio dyskoteki są mniejsze. - Jest post, dla katolików ma to duże znaczenie - słyszymy.

Wiadomości z Chojnic

Pracownica lokalu odpowiedziała na nasze pytania, ale na koniec zażądała, by nie przytaczać jej wypowiedzi. Co wynika z rozmowy? Po pierwsze: w kręgielni nie poczuwają się do odpowiedzialności za zdarzenia, utrzymując, że w środku do incydentów nie dochodzi. Po drugie: twierdzą, że nie da się "upilnować“ tego, co dzieje się na zewnątrz. Po trzecie: informują, że działa monitoring, więc jeżeli ktoś czuje się poszkodowany, może zgłosić się na policję.

Poszkodowani to robią. W poniedziałek po dyskotece na policję zgłosił się mężczyzna, który stwierdził, że pobił go ochroniarz.

Z kolei tydzień wcześniej na policji złożył zawiadomienie inny młody mężczyzna. Pobiło go kilku mężczyzn - ponoć ochroniarz nie tylko nie zareagował, ale też nie wezwał pomocy.

Jak się dowiedzieliśmy, gdy poszkodowany poprosił ochroniarza o wezwanie pomocy, ten odmówił. Powiedział... że nie może, bo nie ma telefonu. W "Bowlingu“ zapewniają, że to niemożliwe, bo gdyby ktoś rzeczywiście potrzebował pomocy, to by ją otrzymał.

Kto ochrania dyskotekę? W lokalu powiedziano nam, że dwaj prywatni ochroniarze.

Artur Porożyński, p.o. rzecznika chojnickiej policji, mówi, że policja będzie sprawdzać, czy właściciel lokalu wywiązuje się ze swoich obowiązków. Jeżeli okaże się, że nie, to skieruje wniosek do burmistrza o cofnięcie pozwolenia na sprzedaż alkoholu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska