MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chełmża. Zycie po hotelu

Adam Willma, [email protected]
Adam Święcik: - Ja się pożaru nie boję. Ja się boję tego życia, które będzie poza hotelem.
Adam Święcik: - Ja się pożaru nie boję. Ja się boję tego życia, które będzie poza hotelem. fot. autor
Ludzie z hotelu socjalnego w Chełmży przeklinają dzień, w którym zapalił się hotel w Kamieniu. Bo nawet jeśli budynek pozostanie, to ich hotel przestanie istnieć. A szkoda, bo ten pomysł w Chełmży się sprawdził.
Stan techniczny hotelu na pewno pozostawia wiele do życzenia, ale ludzie, którzy tu mieszkają, czują się bezpieczni. Tu znaleźli swoją przystań.
Stan techniczny hotelu na pewno pozostawia wiele do życzenia, ale ludzie, którzy tu mieszkają, czują się bezpieczni. Tu znaleźli swoją przystań.

Stan techniczny hotelu na pewno pozostawia wiele do życzenia, ale ludzie, którzy tu mieszkają, czują się bezpieczni. Tu znaleźli swoją przystań.

Biegły pożarnik, który przyjechał dokonać ekspertyzy, był zaskoczony, gdy wszedł do środka: - Ten obiekt jest bardziej zadbany niż wiele nowych budynków socjalnych.
- To mój pałac, najpiękniejsze miejsce, w jakim w życiu mieszkałem - zachwyca się Roman Jabłoński z pokoju na parterze.

Z "pałacem" przesadził, ale tylko trochę. Bo świat Romana wygląda inaczej niż ten przekazywany z wozów transmisyjnych, które zjechały do Chełmży, po tym jak ogłoszono, że budynek trzeba opróżnić. Roman pokazuje blizny po pogryzieniu przez szczury, z czasów gdy mieszkał w kanałach. Kto takiej blizny nie ma, hotelu nie zrozumie.

Przez ścianę

Hotel w 1981 roku pobudowała cukrownia dla miejscowej "Legii";. Położony przy stadionie, służył piłkarzom przyjeżdżającym na trzecioligowe rozgrywki, a latem korzystali z niego wioślarze, bo do jeziora jest stąd parę kroków. Miejsce zaciszne, na końcu miasta - z jednej strony stadion, z drugiej woda, a z trzeciej widok na zielone pola.

Technologia była taka, na jaką cukrownię było stać. Fundamenty grube na metr, z betonu i szamotowej cegły, ale góra już tylko z płyt wiórowych i szklanej waty. Do tego okna wstawiane na oko.

W takiej technologii ludzie poznają się szybko, bo żadna rozmowa nie umknie uwadze sąsiadów. Wszyscy wiedzą, kto jakie problemy przyniósł do domu i u kogo za dziewięć miesięcy spodziewać się potomka.

- Zgraliśmy się jak rodzina - mówi Michał Witkowski. - Nikt nie musi się martwić o dzieci, bo zawsze ktoś przypilnuje w razie potrzeby. Jeden na drugiego mógł liczyć. Po pożarze dostaliśmy większe, dwupokojowe mieszkanie, dziś będziemy się wyprowadzać, ale z żalem, bo tu i miejsce piękne, i ludzie w porządku.

Szacunek

Ludzie znaleźli się w hotelu z różnych przyczyn - niektórym nie wystarczało na czynsz, inni mieli problemy rodzinne, są też tacy, którzy latami spali w szałasach. I jakoś wszyscy się zgrali.
- Tu nie ma awantur, bijatyk, pijaństwa. Nie mówię, że tu święci mieszkają, ale zasady są jasne - twierdzi Piotr Jarocki z parteru. - Jeśli ktoś ich nie akceptuje, natychmiast dzwonimy po straż miejską. Szacunek musi być. Dlatego u nas wieczorem czasem taka cisza, jakby kto makiem zasiał.

Jarocki jest mieszkańcem, a zarazem gospodarzem obiektu. Trzech lokatorów hotelu to dzisiaj pracownicy Miejskiego Ośrodka Sportu i Turystyki. Roman Jabłoński kiedyś w hotelu znajdował schronienie na zimę jako bezdomny, dziś ma etat w MOSiT:
- Dla mnie to jest niesamowite. Od 15 roku życia nie miałem dachu nad głową. Lata całe spędziłem w zakładach karnych, a teraz mogę normalnie zapłacić za hotel, wystarcza mi na utrzymanie siebie i kota. Ja bym dla hotelu nie liczył nadgodzin, z własnej pensji bym dorzucił na remont, byle tylko zostać. W telewizji pokazali, że brzydkie balkony, że okna nieszczelne, ale już nie dodali, że balkony i dach miały być w najbliższym czasie remontowane. Że po kolei wszystko remontowaliśmy.
Za Wiktorem Molem, który kieruje chełmżyńskim ośrodkiem od kilku miesięcy, ludzie z hotelu stoją murem. Cenią sobie zmiany, które wprowadził za swoich rządów.
- Pracowałem wcześniej jako hotelarz, dlatego od razu wiedziałem, że z hotelem przy stadionie będą problemy, bo nie spełnia wszystkich norm - za długie drogi ewakuacyjne, za mało wyjść, brak drzwi ognioodpornych - wylicza Mol. - Ale próbowaliśmy po kolei to naprawiać - zaczynając od instalacji elektrycznej, żeby zminimalizować zagrożenia. I na długo przed pożarem radni zarezerwowali na te remonty pieniądze.

Poza hotelem

Mirosława Żakowska zajmuje się dziećmi. Współlokatorka pojechała właśnie na rozprawę o alimenty do Torunia, a mama Doriana wyszła załatwić sprawunki. Na zimę dokwaterowali Mirce do pokoju dziewczynę z dzieckiem: - Sama nie miałam kiedyś domu, więc wiem, co to znaczy. Jakoś sobie razem żyjemy. Ale co będzie dalej? W hotelu człowiek czuje się bezpiecznie, a najważniejsze, że nie ma pijaństwa. A ja przez picie straciłam 20 lat życia i już więcej nie chcę. Pewnie, że jak człowiek widział pożar w Kamieniu, to się wzruszył, ale dlaczego przez ich pożar my mamy cierpieć? Tak jak w hotelu nigdzie już nam nie będzie.

Decyzją inspektora nadzoru obiekt ma być całkowicie opróżniony. Wstępna ekspertyza wykazała, że nie ma szansy, aby jeszcze kiedykolwiek pełnił funkcję hotelu. Najprawdopodobniej po modernizacji utworzone w nim zostaną zwykłe mieszkania socjalne, bo mieszkania objęte są mniej rygorystycznymi przepisami niż hotele. Tego scenariusza jednak obawiają się obecni mieszkańcy
- W hotelu była dyscyplina, inaczej można było stąd wylecieć, a w zwykłych mieszkaniach socjalnych nikt nad tym nie czuwa. Dzięki hotelowi wszystko zaczęło mi się w życiu układać, a teraz nie przestaję myśleć o tym, że przeszłość powróci - i picie, i tułaczka, i więzienie - zamartwia się Roman.

A pożar?

- Ja już pożar przeżyłem - mówi Adam Święcik. - Jednej nocy zimą, gdy jeszcze byłem bezdomny, podpalili nam szałas w Toruniu. Uciekałem boso przez śnieg. Odmroziłem palce i przez to jestem inwalidą. Ja się pożaru nie boję. Ja się boję tego życia, które będzie poza hotelem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska