MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Byle na północ. To plan 25-latka, który postanowił dostać się pieszo z Bieszczadzkiego Parku Narodowego na Rozewie i Hel

Ewelina Kwiatkowska [email protected] tel. 56 619 99 13
- Według prognoz lato ma być gorące, ale dam radę - zapewnia Przemek Wołoszyk
- Według prognoz lato ma być gorące, ale dam radę - zapewnia Przemek Wołoszyk fot. nadesłane
- Zabieram wodę, kompas, aparat, namiot i rozpoczynam marsz na 900 kilometrów! - wylicza torunianin Przemek Wołoszyk. Wyprawę dedykuje ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem.

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/torun

- Leżenie plackiem na plaży to dla mnie zmarnowany urlop - opowiada Przemek Wołoszyk. - Już trzy lata temu wpadłem na pomysł pieszej wędrówki przez kraj. Zawsze coś wypadało, ale w to lato na pewno dopnę swego. Mam wolny lipiec, więc w końcu mogę spełnić marzenie.

Od gór po morze
Start: Bieszczadzki Park Narodowy, meta: Rozewie. Najdalej wysunięte punkty Polski są trasą pana Przemka. Jak podkreśla przyszły rekordzista, wymarsz z terenu parku wcale nie jest taki prosty.

Dlaczego? - Muszę otrzymać specjalne pozwolenie - wyjaśnia pan Przemek. - Ale najprawdopodobniej wszystko się powiedzie i dostanę zgodę. Czy dokładnie zaplanowałem trasę? A skąd! Przecież chodzi o marsz w nieznane, przygodę. Zresztą, pomoże mi kompas. Mój cel jest jeden: byle na północ. Raczej ominę wielkie miasta. Zaznaczyłem tylko na mapie zamki, twierdze, skanseny i fajne widoki, które koniecznie chciałbym obejrzeć. Okazja będzie idealna.

Aby w ciągu miesiąca przejść pieszo cały kraj - pan Przemek będzie musiał pokonywać aż 25, 30 kilometrów dziennie.

- Słyszałem o człowieku, który przeszedł Polskę dookoła - wspomina. - Początkowo planował, że zabierze mu to cztery miesiące. Ale niektórzy sołtysi gościli go z wielką pompą po cztery dni, więc szedł dwa razy tyle. Będę chętnie korzystać z zaproszeń, ale krótszych. Bardzo chciałbym zdążyć na rekonstrukcję bitwy pod Grunwaldem. Poza tym mam miesiąc urlopu.

Ile będzie ważyć plecak i co do niego włoży pan Przemek? - Nie mogę dźwigać za dużo - zdradza. - Dlatego specjalnie odchudziłem plecak. Kompas, aparat fotograficzny, przybory do higieny, mapa, jakieś jedzenie, namiot i karimata - to wszystko, co zabiorę. Maksymalnie 5 kilo. Zaplanowałem, że zawsze będę mieć przy sobie ze 2 litry wody zapasu. Przyda się, w razie gdybym szedł 50 kilometrów przez las.

Dodatkowej pary butów nie spakuję. Mam obuwie dla biegaczy z poduszką, która odciąża stawy. W ramach treningu chodzę dziennie około 20 kilometrów z plecakiem, ćwiczę kickboxing, biegam. Mięśnie przyzwyczajają się do wysiłku. Psychicznie już jestem nastawiony. Wybiorę się jeszcze do lekarza po wzmacniające witaminy. I od 21 czerwca zaczynam wędrówkę.

Grunt to chcieć
Objechanie świata motocyklem to nie tylko marzenie, ale i kolejny cel torunianina. - Do tego akurat będą mi potrzebni sponsorzy - podkreśla pan Przemek. - A jeśli marsz przez kraj się powiedzie, tacy mogą się znacznie łatwiej znaleźć.

Wyprawa przez Polskę ma dla pana Przemka szczególne znaczenie. To sposób na uczczenie pamięci ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem: - Moją wędrówkę dedykuję tym, którzy odeszli, ale i ich najbliższym. Lato ma być gorące, ale dam radę. Ludzie podróżują na piechotę przez Afrykę i im się udaje. Grunt to chcieć!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska