Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była dyrektor szkoły w Dębowej Łące: - Nie splamiłam godności zawodu nauczyciela

(PA)
Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Mariusz Kapala/Gazeta Lubuska
- Sprawiedliwości stało się zadość - z ulgą mówi Justyna Świdzicka, była dyrektor Szkoły Podstawowej w Dębowej Łące. To, że m.in. nie stosowała mobbingu, ani nie splamiła godności zawodu nauczyciela potwierdziły rozstrzygnięcia sądów i instytucji oświatowych.

O odzyskanie swojego dobrego imienia - w opinii Justyny Świdzickiej zszarganego przez plotki i pomówienia grupy nauczycieli i mieszkańców Dębowej Łąki - była dyrektor podstawówki walczy od kilkunastu miesięcy. Niedawno m.in. sądy, prokuratura i komisja dyscyplinarna dla nauczycieli w rozpoznawanych sprawach dotyczących Justyny Świdzickiej nie dopatrzyły się łamania przez nią prawa czy jej nienależytego postępowania wobec swoich podwładnych.

Spór trwa ponad rok

Konflikt na linii część nauczycieli - szefowa szkoły rozpoczął się ponad rok temu. Grupa uważała m.in., że dyrektor Świdzicka niesprawiedliwie dzieli zajęcia, nie wypłaca pieniędzy za dodatkowe godziny i mobbinguje. Pojawił się też ze strony przeciwników szefowej argument jakoby miała ona zaprosić do szkoły szamana celem „uzdrowienia atmosfery i odpędzenia złych mocy”.

Całą sprawę po doniesieniu przez inspektora pracy zbadała policja pod nadzorem prokuratury. Wynik? Odmowa wszczęcia dochodzenia wobec „braku znamion czynu zabronionego”. Decyzja ta została zaskarżona i ponownie prowadzono postępowanie. I znowu - z końcem grudnia ubiegłego roku - śledztwo umorzono. Kolejny raz nie dopatrzono się w postępowaniu dyrektor Świdzickiej by miała „złośliwie i uporczywie naruszać prawa pracownicze na szkodę nauczycieli z Dębowej Łąki”.

PISALIŚMY TEŻ: Była dyrektor podstawówki w Dębowej Łące pod Wąbrzeźnem walczy o odzyskanie dobrego imienia

Kolejną instytucją, która zajmowała się sprawą Justyny Świdzickiej był rzecznik dyscyplinarny. Zarzucił dyrektor SP w Dębowej Łące m.in. nękanie części pracowników, nierzetelne realizowanie zadań dyrektora. Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli przy Wojewodzie Kujawsko-Pomorskim, odmówiła wsz-częcia postępowania dyscyplinarnego wobec Justyny Świdzic-kiej, uznając, że zarzuty są ogólnikowe, a zeznania świadków niespójne, wobec czego uznano je za nieudowodnione. I od tej decyzji się odwołano do wyższej instancji.
Odwoławcza Komisja Dyscyplinarna Dla Nauczycieli przy Ministrze Edukacji Narodowej, już w grudniu ub. roku postanowiła nie uwzględniać odwołania i utrzymać w mocy postanowienie komisji dyscyplinarnej przy wojewodzie.

Po wsi krążyły obelżywe anonimy i skandaliczne sms-y

W tym czasie grupa przeciwników dyrektor Świdzickiej dopuszczała się niewybrednych zachowań. We wsi krążyły anonimy z obelżywymi informacjami na temat życia prywatnego dyrektor. Otrzymywała także wulgarne sms-y.

W wakacje ub. roku wójt gm. Dębowa Łąka, Stanisław Szarowski zarządzeniem postanowił odwołać ze stanowiska dyrektor „w związku z zaistnieniem szczególnego przypadku”. W uzasadnieniu czytamy:„ przyczyną jest przede wszystkim brak podejmowania czynności niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania szkoły i tworzenie niewłaściwej atmosfery”. Zarządzenie uchylił wojewoda, gdyż nie potwierdzono, by szefowa podstawówki dopuściła się uchybień.

CZYTAJ TEŻ
: Dębowa Łąka: część nauczycieli ze szkoły podstawowej twierdzi, że pani dyrektor ich mobbinguje. Dyrektor milczy

Wójt Szarowski zaskarżył tę decyzję do Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy. Na początku marca sąd utrzymał w mocy decyzję wojewody, czyli tym samym nie przyznał racji włodarzowi Dębowej Łąki.
Ostatnią możliwością wójta jest jeszcze apelacja do Naczelnego Sądu Administracyjnego. - Wystąpiliśmy do sądu o uzasadnienie orzeczenia - mówi wójt.

Na początku marca odbyła się rozprawa w sądzie pracy, którą Justyna Świdzicka wytoczyła o bezprawne pozbawienie jej funkcji dyrektora szkoły. Ostatecznie doszło do ugody i po negocjacjach ustalono, że gmina wypłaci 9 tys. zł odszkodowania na rzecz byłej dyrektor.

Wójt: działałem dla dobra uczniów

- Chcemy w końcu pozamykać te sprawy, by mieć spokój. Stąd decyzja, by pójść na ugodę. Tyle złego, ile swoimi działaniami zrobiła pani dyrektor Świdzicka długo nie da się przebić - mówi wójt Stanisław Szarowski - Nie jestem rewolucjonistą kadrowym. Decyzja o odwołaniu dyrektor Świdzickiej z funkcji była ostatecznością, ale musiałem tak postąpić dla dobra szkoły, nauczycieli, uczniów. I dodaje: - Jestem przekonany do swoich decyzji i mimo rozstrzygnięć służb, sądu, wojewody, komisji dyscyplinarnej, dziś podjąłbym taką samą decyzję.
Wójt ocenia, że teraz w szkole jest dobra atmosfera, wszystko wróciło na właściwe tory.

Plotki i pomówienia

Justyna Świdzicka przebywa na urlopie dla poratowania zdrowia. Formalnie jest etatowym nauczycielem w Dębowej Łące. Jak sama przyznaje, cała sytuacja kosztowała ją i jej najbliższych dużo nerwów. - Jestem pod stałą opieką specjalistów - mówi.

Teraz, gdy wszystkie instytucje rozpatrujące jej sprawę, nie dopatrzyły się ani łamania prawa przez nią, ani uchybień jeśli chodzi o pełnioną funkcję, może odetchnąć z ulgą. - Straconego zdrowia i dobrego imienia nikt mi nie zwróci, ale cieszę się że prawda obroniła się i zostałam oczyszczona z wszystkich „zarzutów” - mówi Justyna Świdzicka. - Wójt oparł je na plotkach, pomówieniach i skargach. Nie byłam informowana o nich i nie mogłam się do nich odnieść. Dopiero po zapoznaniu się z aktami zobaczyłam co
zawierały te pisma.

O SPRAWIE: Dębowa Łąka, ciąg dalszy: jedni za panią dyrektor, drudzy przeciw niej. Czy w szkole jest mobbing? Konflikt z szamanem w tle

Justyna Świdzicka ma ponad 17-letni staż w zawodzie. Dyrektorką w Dębowej Łące była drugą kadencję. W trakcie pracy była nagradzana przez wójta Dębowej Łąki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska