Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanka rozstała się z partnerem. Razem mieszkają jednak od lat. Przeprowadzić też mają się razem

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Magda po rozstaniu z Arkiem nadal z nim mieszka. - Może być gorzej, bo mamy się wyprowadzić i to też razem - mówi
Magda po rozstaniu z Arkiem nadal z nim mieszka. - Może być gorzej, bo mamy się wyprowadzić i to też razem - mówi Mariusz Kapała
Para z Bydgoszczy, mająca dziecko, rozstała się przed laty. Nadal jednak mieszka razem. - Najgorsze, że po przeprowadzce też chyba będziemy wspólnie mieszkać - mówi kobieta.

Magda i Arek, oboje bydgoszczanie, poznali się w 2005 roku. - Pracował na budowie, ja w handlu. Miałam 25 lat i chciałam się ustatkować. On, rok starszy, też myślał założyć rodzinę. Wprowadziłam się do niego. Zajmował mieszkanie komunalne. Trzypokojowe, prawie 100 metrów.

Po roku urodził im się Krzyś. - Przed jego narodzinami nie podejmowaliśmy tematu ślubu. Później też nie. Związek, jak to nazywają, partnerski.

Ona pracowała nadal w sklepie, on na różnych budowach. - Był zatrudniony w firmie, ale go zwolniła, jak cięcie etatów było. Nie przejął się. Pracował dorywczo na czarno. Gdyby przeliczyć, ile, to wychodziłoby, że pół roku w ciągu roku pracuje.

Nadmetraż stwierdzony

Zlecenia coraz rzadziej mu wpadały. - Zaczęliśmy zadłużać mieszkanie - wspomina Magda. - Dostawałam najniższą krajową. Nie dawałam rady płacić 700 czy 800 złotych czynszu. To była połowa mojej pensji. Pozostałe rachunki i wydatki na życie też były na mojej głowie. W tej mojej głowie nie pojawił się natomiast pomysł, żeby spróbować zamienić mieszkanie na mniejsze. Przez krótki czas płaciłam obniżony czynsz. Potem już normalny. Okazało się, że mając nadmetraż, czyli za duże mieszkanie na trzy osoby, to wsparcie finansowe nie przysługuje.

Magda płaciła częściowy czynsz. - Czasem połowę, czasem mniej. Powtarzałam Arkowi, żeby obejrzał się za etatem. Nie słuchał.
Krzyś zaczął naukę w podstawówce, gdy jego mama uznała, że nie chce być z Arkiem. - Był nieodpowiedzialny, niezaradny życiowo. Pasowało mu siedzenie w domu. Tyrałam nawet na nockach i w weekendy, żeby uratować się przed długami, lecz ratunku dla nas dwojga nie widziałam. Mieszkaliśmy razem, bo ani on, ani ja z dzieckiem, nie mieliśmy innego wyjścia.

Bydgoszczanka wystąpiła o alimenty na dziecko. - Sąd przyznał 500 zł na Krzysia. Poprawa nie nastąpiła. Arek nie przekazywał kasy. Oficjalnie bezrobotny, więc bez dochodu. Komornik nie miał czego mu zająć. Z funduszu alimentacyjnego pieniędzy nie otrzymywałam, bo ciut przekraczałam kryteria.

W 2017 roku para - nie-para odebrała pismo z sądu. - Wyrok eksmisyjny, do każdego z nas adresowany osobno - precyzuje nasza rozmówczyni. - Administracja Domów Miejskich złożyła pozew do sądu przeciw nam, dłużnikom czynszowym.
„Sąd Rejonowy w Bydgoszczy I Wydział Cywilny nakazuje pozwanym, aby opróżnili, opuścili i wydali powodowi lokal mieszkalny (... - tutaj podany jest adres - przyp. red.). Sąd przyznaje pozwanym (… - tutaj widnieją dane kobiety i syna - przyp. red.) prawo do lokalu socjalnego i wstrzymuje wykonanie opróżnienia lokalu, opisanego wyżej, do czasu złożenia przez powoda oferty zawarcia umowy najmu lokalu socjalnego. Sąd ustala, że pozwanemu (... - tutaj wskazano personalia mężczyzny - przyp. red.) nie przysługuje prawo do lokalu socjalnego”.

- Innymi słowy, ja z synem trafimy do innego mieszkania, należącego do gminy, ale tam będzie jeszcze niższy standard. Arek także musi opuścić dotychczasowe mieszkanie, innego nie otrzyma - wyjaśnia Magda. - Sąd tak zdecydował, wiedząc, że ciężko pracuję i próbuję spłacać długi. Jednocześnie dostrzegł, że bezrobotny Arek nie stara się, a jego część długu rośnie.

Komornik w akcji

Ekspartnerzy nadal mieszkają z synem na prawie 100 metrach. - Nie wyprowadziłam się z Krzysiem, bo nie stać mnie na wynajem czegokolwiek na wolnym rynku, tym bardziej na zakup mieszkania. Komornik zajął mi pensję, właśnie za zaległości czynszowe. Dalej zarabiam minimalną krajową, więc nie może odebrać mi wiele. Jeśli mam nadgodziny, premie bądź inne dodatki, to ściąga. Z wypłaty zostaje mi około 2700 zł miesięcznie. Dochodzi 500 plus na Krzysia. Arek miewa fuchy, ale większość roku przesiedzi w domu, zatem też nie ma za co wynająć nawet pokoju. Gmina powinna mnie i młodemu znaleźć socjal. W ciągu sześciu lat nie dostaliśmy ani jednej propozycji. Miastu mieszkań brakuje.

Kobieta i mężczyzna traktują siebie nawzajem jak powietrze. - Nie rozmawiamy ze sobą od jakichś pięciu lat. Mam z synem dwa pokoje, Arek zajmuje trzeci. Nie interesuje się niczym, ani nikim. Nigdy nie zapytał, jak młodemu w szkole idzie, czy trzeba kupić mu kurtkę, zeszyty. Arek zamyka się na klucz i przesiaduje całymi dniami. Bywa, że znika na ponad tydzień. Bez słowa wyjaśnienia. Może na fuchy. Po powrocie odezwie się do młodego, ale rzadko. Z nikim ze swoich krewnych nie utrzymuje kontaktów. Synowi obojętnie, czy tata go zauważa. Chłopak ma prawie 17 lat i rozumie naszą dziwną sytuację. Sąsiedzi uważają nas za zwyczajną rodzinę, chociaż nigdy nie widzieli, żebyśmy kiedykolwiek szli gdzieś razem. W pracy nikomu nie zwierzyłam się, jak mamy w domu.

Pokój ojca

Syn mało kiedy zagląda do pokoju ojca. - Arek z tego pokoju wychodzi do kuchni i łazienki. Nie pracuje, to nie ma kasy na jedzenie. Posiadamy wspólną lodówkę. Dawno temu ustaliliśmy, na których półkach będę trzymała jedzenie dla Krzysia i siebie, a na których on. Arek wcale zakupów nie robi. Częstuje się bez pytania tym, co kupię. Przestałam go upominać. O kawałek chleba nie zrobię awantury. O korzystanie z mojego mydła również nie.

Magda zamawia węgiel. - Mamy ogrzewanie piecowe. Biorę 25-kilogramowy worek, niekiedy parę worków. Nie stać mnie na zakup od razu tony. Arek swojego pokoju nie ogrzewa. Włącza przenośny kaloryferek, na prąd. Lipa o tyle, że rachunki za prąd też ja opłacam. Gdybym je sobie odpuściła, odcięliby nam energię elektryczną. Nie mogę pozwolić, żeby dziecko w ciemnościach koczowało.

Wiosną bieżącego roku lokatorzy kamienicy dowiedzieli się, że ich dni pod dotychczasowym adresem są policzone. - Przedtem kilkakrotnie dopytywaliśmy ADM o remont budynku, bo przecież prawie grozi zawaleniem. Wreszcie usłyszeliśmy, że dom zostanie sprzedany. Pewnie deweloper go kupi, wyremontuje i sprzeda mieszkania za grubą forsę.
- Nieruchomość decyzją właściciela została przeznaczona do zbycia, po uprzednim opróżnieniu - informuje Magdalena Marszałek, rzecznik ADM w Bydgoszczy. - Najemcy otrzymają lokale zamienne.

Oferta dla rodziny

Była partnerka Arka dopowiada: - Na sześć rodzin z naszej kamienicy, pięć otrzymało oferty innych mieszkań. Sąsiedzi powoli się wyprowadzają. Jedynie nam administracja nie przedstawiła żadnej propozycji. W ADM powiedzieli, że prawdopodobnie dostanę wskazanie dla syna i siebie, ale zamieszka z nami też mój były partner. Nie funkcjonuje eksmisja na bruk. Arek musi gdzieś się podziać i raczej nam go dokwaterują.

Magda jeszcze żadnego pisma w tej sprawie nie odebrała. - Względem wspomnianej rodziny zrealizowany zostanie wyrok eksmisyjny - zapowiada rzeczniczka ADM. - W przypadku zmiany sytuacji państwa, powinni oni zawczasu powiadomić o tym spółkę.

Lokatorka załamała się. - Odkąd powiadomiono nas, że dom będzie miał nowego właściciela, marzyłam tylko o tym, żeby z Krzysiem zacząć normalne życie w innym miejscu. Nadzieja prysła.

Z Arkiem nie udało nam się skontaktować. Ponad tydzień temu wyjechał. Magda nie zna jego numeru komórki.
Bydgoszczanka kończy: - Gdybyśmy byli po rozwodzie, byłoby inaczej. Wiadomo, że byłych małżonków nie skierują do jednego mieszkania. Gdyby Arek był pijakiem albo przemocowcem, policja by interweniowała. Siłą by go usunęła. On jednak jest spokojny. Nie pije alkoholu. Kumpli nie ma.

PS. Na prośbę bohaterki, imiona zostały zmienione.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska