Oskarżeni zostali wczoraj doprowadzeni do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy w asyście policji. Za konwojem sądowymi korytarzami podążało czterech uzbrojonych antyterrorystów.
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Niewinni recydywiści?
Główny prokuratorski zarzut dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Wszyscy oskarżeni mają już na koncie po kilka wyroków. Wszyscy też twierdzą, że są niewinni.
Jako pierwszy odpowiadał przed sądem Piotr B. Jest oskarżony między innymi o to, że 20 października, wraz z dwoma innymi mężczyznami sterroryzował bronią pracownice sklepu przy ul. Grunwaldzkiej.
- Przede wszystkim absurdem jest to, że zarzuca mi się udział w grupie przestępczej - zaczął Piotr B. - Nie znam większości oskarżonych. Tego wieczoru, gdy doszło do napadu, piłem piwo w parku nad Kanałem Bydgoskim. Było ze mną dwóch kolegów. Gdy skończyliśmy pić, poszedłem się przespać na ulicę Śląską, do babci. Nie chciałem w takim stanie wracać do domu, do Fordonu.
Napady, kradzieże, pobicia
Podczas napadu przy ul. Grunwaldzkiej jedną z ekspedientek zastraszono bronią i uderzono. I to właśnie ona wskazała B., jako jednego ze sprawców.
- Wróciliśmy do sklepu tego samego wieczora, po wódkę - tłumaczy oskarżony. - Byliśmy tam przedtem kilkakrotnie. Może dlatego ekspedientka wskazała właśnie mnie.
Szajka ma na koncie też napad na drogerię przy ul. Stawowej. Uciekli stamtąd z łupem 18 tys. zł. Z kolei 16 września ubiegłego roku ze sklepu przy ul. Fordońskiej zostało skradzione 5 tys. zł. Do tego dochodzi napad rabunkowy i pobicie trzech osób 13 października 2008 roku, na ulicy Sielskiej.
Nie wystarczyło na czynsz
To jednak jeszcze nie koniec listy zarzutów, które ciążą na siedmiu oskarżonych. Grupa ma na sumieniu między innymi wymuszenia kredytów bankowych. Dwóch z nich na kwotę kilku tysięcy złotych dokonał Robert S, pseudonim "Bobi".
- Fikcyjne zaświadczenie o zarobkach załatwił mi Adrian S., znany pod pseudonimem "Armenia" - zeznawał oskarżony. Za uzyskane pieniądze Robert S. kupił telewizor, lodówkę i kino domowe. Sprzęt został sprzedany, a sprawcy podzielili się zyskiem po połowie.
- Brakowało mi na czynsz - tłumaczył Robert S. Nie bacząc na osłupiałego ze zdziwienia sędziego, dodał beztrosko: - Chciałem oddać te pieniądze bankowi.
Wczoraj złożyły wyjaśnienia trzy osoby. Wśród nich Szymon L., pseudonim "Lewy": - Mój udział w grupie przestępczej był niemożliwy. Od 2001 roku, praktycznie przez cały czas odsiaduję w więzieniu kolejne wyroki.
Więcej o procesie przeczytasz we wtorkowym papierowym wydaniu Gazety Pomorskiej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?