Bydgoszcz. Al. Ossolińskich - Ofiary mordu za płotem

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/

(fot. Fot. Maciej Czerniak)

- To trochę przykre, że w ostatnich dniach mieszkańcy przynosili znicze tylko na Stary Rynek - mówi pani Beata Mokrzyńska z Bartodziejów. - To tak, jakby bydgoszczanie zapomnieli, że przy Al. Ossolińskich wisi tablica poświęcona właśnie pamięci ofiar Katynia.

W prywatnych rękach

- Przez cały tydzień nie pojawił się tam ani jeden znicz. Może warto ten napis przenieść w bardziej widoczne miejsce? - pyta nasza Czytelniczka.

Tablica jest przytwierdzona do ściany willi z numerem 7. Upamiętnia 15 rozstrzelanych przez NKWD funkcjonariuszy Sztabu Komendy Okręgu Straży Granicznej w Bydgoszczy. Urząd mieścił się w tym bydynku do 1939 roku. Po wojnie przejęły go władze PRL, a jeszcze w latach 90. był siedzibą bydgoskiego oddziału Najwyższej Izby Kontroli.

Natomiast od 2004 roku willa znajduje się w rękach spadkobierców jej pierwszych właścicieli. Napis upamiętniający zamordowanych w ZSRR bydgoszczan pojawił się na willi w 1994 roku. Jest przytwierdzony do ściany na tej części budynku, którą odgradza od chodnika dwumetrowej wysokości ogrodzenie.

Napis trafi do bazyliki?

- Myślę, że o wiele lepiej byłoby, gdyby obecni właściciele tego domu przesunęli tablicę bliżej wejścia - proponuje pan Roman Romanowski, mieszkaniec Śródmieścia. - Wtedy każdy mógłby podejść do napisu, przeczytać go, może położyć tam kwiaty, zapalić znicz - dodaje pan Roman.

Sławomir Marcysiak, miejski konserwator zabytków nie wyklucza, że przeniesienie tablicy to dobre wyjście:

- Trzeba najpierw porozumieć się w tej sprawie z fundatorami napisu. Być może wyjściem byłoby przeniesienie tablicy do bydgoskiej bazyliki. Trzeba się jednak nad tym zastanowić. W końcu fundatorzy zdecydowali, by zawiała właśnie na tej willi - zastanawia się Marcysiak. - Lepsze wyeksponowanie napisu wchodzi w grę, ale z drugiej strony pamiętajmy, że jest on pamiątką po ludziach, którzy pracowali w tym konkretnym budynku. Sprawę na pewno trzeba solidnie przedyskutować - przyznaje.