Brodnica. Sztukmistrz pod prądem

Budynek przy ul. 18 Stycznia należy do wspólnoty mieszkaniowej, a jest zarządzany przez BTBS. Tam też płyną faktury m.in. za prąd. Wczoraj pracownik spojrzał w faktury za ostatni okres rozliczeniowy. Z licznika na pierwszej i drugiej klatce schodowej wynikało, że płatności wyniosą po ok. 30 złotych. Trzecia faktura włączyła lampkę ostrzegawczą - 150 złotych.Na miejsce podjechało dwóch elektryków, pracujących dla BTBS skontrolować to dziwne zjawisko. Sprawdzili klatką schodową, piwnice. Okazało się, ze do jednej z piwnic biegnie kabel z puszki instalacji administracyjnej. To oznaczało jedno - podejrzenie nielegalnego poboru prądu. Powiadomiono policję. Specjaliści policyjni potwierdzili to, co wskazali elektrycy, sporządzili protokół, zrobili zdjęcia i zapukali do mieszkania podejrzanego o kradzież prądu. Mieszkaniec z pierwszego piętra - tam wiodła droga - nie dość, że dopuścił się przestępstwa, to jeszcze mógł narazić życie swoje i bliskich. Wspomniany kabel pociągnął wzdłuż przewodów wodno-kanalizacyjnych. Woda i prąd - łatwo sobie wyobrazić dalsze konsekwencje.
- Wcześniej czy później, nie dziś to za miesiąc, ale próba oszustwa, kradzież - nazwijmy rzecz po imieniu - wyjdą na wierzch - mówi Jerzy Lejman, prezes BTBS. - Nie zamierzam nikogo straszyć, wolę wierzyć w ludzką uczciwość. Kontrole jednak będą, bo to nasz obowiązek, także wobec innych mieszkańców.