MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bezpłatnie tylko jeden kierunek

ROZMAWIAŁA KAMILA MRÓZ
Fot. Lech Kamiński
Rozmowa z dr. Dominikiem Antonowiczem, doradcą Barbary Kudryckiej, minister nauki i szkolnictwa wyższego

- Studenci narzekają, że załatwianie spraw administracyjnych w dziekanacie nie należy do przyjemności i pochłania dużo czasu. Po nowelizacji ustawy prawo o szkolnictwie wyższym mają być tym mniej obciążeni. Co się zmieni?
- (...) Nowe regulacje przyznają studentom możliwość oceny zajęć, która jednocześnie będzie ważnym elementem dwuletniej oceny pracowników przez zwierzchników. Natomiast rektorzy będą motywowani finansowo, aby zmieniać uczelnie na bardziej przyjazne studentom.

- Ministerstwo chce opracować katalog usług edukacyjnych i konkretnie określić za co uczelnie mają prawo pobierać dodatkowe pieniądze. Nie będą mogły m.in. żądać wpisowego, opłat za egzaminy, w tym za poprawki i obronę. Do tej pory uczelnie niepubliczne same decydowały o większości tych opłat. Nie obawia się Pan, że teraz gwałtownie wzrośnie czesne?
- Chcemy chronić studentów przed nieuczciwymi praktykami wyłudzania opłat przez uczelnie. Uczelnie czasami wymyślają dziwne tytuły opłat, po to tylko żeby wyciągnąć z kieszeni studentów kolejne złotówki. Nie jest to praktyka powszechna, ale bulwersująca i karygodna. Lepiej, jeśli student na wejściu zna koszt swoich studiów, niż miałby być nieustannie zaskakiwany w trakcie procesu studiowania. Oczywiście istnieje niebezpieczeństwo, że uczelnie będą chciały podwyższyć czesne, ale z drugiej strony, na szczęście, jest konkurencja, a uczelnie konkurują również ceną. Poza tym, skoro mówimy już o partnerskim statusie studentów, to jasne warunki studiowania na pewno temu sprzyjają.

- Ministerstwo zamierza również ograniczyć liczbę podwójnych studentów. Drugi kierunek za darmo będą mogli studiować tylko najlepsi. Dlaczego?
- Chcemy zwiększyć liczbę studentów korzystających z przywileju bezpłatnych studiów, finansowych przez nas wszystkich - podatników. Najłatwiej wyjaśnić to na przykładzie. Jeśli na 100 bezpłatnych miejscach na studiach stacjonarnych studiuje 70 studentów, wśród których 30 jednocześnie studiuje na drugim kierunku, to oznacza, że tych 30 miejsc jest niedostępnych dla pozostałych kandydatów. Innych 30 studentów musi zatem płacić za swoje studia. Czy to jest sprawiedliwe? Cała idea tak naprawdę polega więc na zwiększeniu dostępności do bezpłatnych studiów, choć często jest fałszywie interpretowana. Oczywiście najlepsi studenci (około 10 proc.) będą mogli liczyć na dodatkowe punkty ECTS przyznawane przez uczelnie, które pozwolą im studiować na drugim kierunku.

Więcej w środę w papierowym wydaniu "Pomorskiej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska