BARCIN Zobacz jak burmistrz Barcina Michał Pęziak wywiązał się ze swoich obietnic

Kiedy w 2006 roku startował w wyborach samorządowych nie był początkującym samorządowcem. Decydując się na walkę o najwyższy fotel w gminie, Michał Pęziak wiedział, że będzie musiał pokonać m.in. Ewę Stankiewicz, urzędującego wtedy burmistrza. Poprzedni włodarz, mimo iż wzbudzał kontrowersje, miał jednak oddane grono zwolenników. Ci twierdzili, że w gminie przecież "coś się działo". Zapowiadała się ciekawa rywalizacja. Nie mylił się ten kto twierdził, że nazwisko nowego włodarza poznamy w dopiero drugiej turze. Michał Pęziak wygrał z Ewą Stankiewicz stosunkiem głosów 2873 do 2446.

W czym Michał Pęziak okazał się lepszy od "Czarnej Róży"? Być może tajemnica jego sukcesu leżała w programie wyborczym.

Piechcinianin obiecywał przede wszystkim pozyskanie środków pozabudżetowych. Roztaczał ciekawą wizję. Stawiał przede wszystkim na stworzenie parku przemysłowego i inkubatora przedsiębiorczości, uzbrojenie terenów i sprowadzenie inwestorów. Chciał pobudować nowe bloki, a na bazie hali widowiskowo-sportowej zbudować kompleks sportowo-rekreacyjny z basenem, stadionem i hotelem.
Dalej, planował doposażyć w nowy sprzęt służbę zdrowia i straż pożarną, założyć monitoring i zmodernizować oświetlenie na energooszczędne.

Nie ma parku, jest za to strefa

Tuż po objęciu rządów, Michał Pęziak utworzył w magistracie wydział rozwoju i promocji. Jaki jest efekt przeszło trzyletniej pracy?

Parku przemysłowego i inkubatora nie ma i nie będzie. Jest za to Pomorska Specjalne Strefa Ekonomiczna, która w sumie okazała się lepszym rozwiązaniem. Powód? Realizację pierwotnego przedsięwzięcia oszacowano na 6 mln euro. Połowa kwoty miała pochodzić z Regionalnego Programu Operacyjnego. Resztę, około 12 mln złotych, miała dołożyć gmina.

Tak się nie stało, bo na rozbudowę zdecydowała się należąca do koncernu Lafarge, Cementownia "Kujawy". Skoro znalazł się inwestor strategiczny można było pomyśleć o przyłączeniu terenów leżących w gminie Barcin do PSSE. Udało się. Strefa funkcjonuje prawie dwa lata.
Burmistrz uważa, że to rozwiązanie bardziej opłacalne, a efekt podobny. Inwestycyjne pewniaki, to włoskie Mapei i biogazownia.

Za czasu trwającej jeszcze kadencji Barcin "dorobił" się dwóch bloków, w tym jednego socjalnego. W mieście założono 6 kamer monitoringu, w całej gminie zmodernizowano oświetlenie. Są dwa Orliki, jeden w Barcinie, drugi w Piechcinie. Przeprowadzono rewitalizację starego miasta. Zmiany, dzięki sporym dofinansowaniom, zachodzą też w ośrodku zdrowia. Poprawiła się jakość wielu gminnych dróg.
Nie wypaliła za to budowa kompleksu. To zbyt czasochłonna i droga obietnica, by została spełniona w ciągu 4 lat. Z trzech najważniejszych punktów, na razie realizowany jest jeden. W pobliżu hali widowiskowo-sportowej rosną mury pływalni. Stadion w planach, na razie pieniądze przeznaczono na przygotowanie dokumentacji. Z hotelu nici, bo gmina nie może prowadzić działalności gospodarczej. Mogą to robić na przykład prywatne podmioty.

Rośnie basen, ale jest deficyt

Obecna kadencja obfitowała jeszcze w inne wydarzenia.
Burmistrz podjął kilka decyzji, co przez niektórych, odbierane było jak likwidacja dokonań poprzedniczki.
Skończyła się era Zakładu Usług Miejskich. Zadania jednostki przejęła spółka "Wodbar". Michał Pęziak sprzedał też budynek dworca autobusowego z przyległymi parkingami. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się także, iż w prywatne ręce pójdą m.in. Sala Imprez Kameralnych i pomieszczenia po byłej restauracji "Staromiejska". Nie rozwiązana jest również kwestia dalszego funkcjonowania Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.

Trzeba też dodać, że budżet gminy Barcin ma 15 milionowy deficyt. Jednak gdyby go nie było, budowa basenu nie mogłaby się rozpocząć, a kierowcy nadal by narzekali na dziurawe gminne drogi. Aby pokryć tę dziurę, radni i burmistrz, już w ubiegłym roku podjęli decyzję o emisji obligacji.