Banalny sposób na zarobek! "Przez kilka miesięcy odkładałam drobne. Tyle uzbierałam"

Takie pieniądze zwykle robią bałagan w portfelu lub w torebce, jak z niego wypadną - groszówki, 1 zł, 2 zł, 5 zł.

Jednak w końcu milion złotych to jest milion 1-złotówek! Z takim optymizmem zaczęłam zbierać drobniaki. Miałam dwie puszki - jedną na 5-złotówki i drugą na resztę drobniaków.

Obie puszki miały otwór tylko do wrzucania monet, żeby nie można było ich podbierać. Przetestowałam. Działa!

Do miliona, niestety, nie doszłam, ale po kilku miesiącach odkładania uzbierałam ponad 600 zł! To tak, jakby te pieniądze spadły mi z nieba, bo w ogóle nie odczułam, że cokolwiek odkładam.

Zniszczyłam puszki, drobniaki spakowałam do plastikowej torebki i poszłam z nimi do bydgoskiego oddziału Narodowego Banku Polskiego.

Tam mają dwa bilonomaty. Maszyna przeliczyła moje pieniądze, wydrukowała bilet z kwotą, którą wypłaciła mi pani w kasie NBP dając banknoty i resztę w nowych piątkach, które trafiły do puszki. W drodze do domu zakupiłam dwie puszki, jak wcześniej jedną na 5-złotówki, a drugą na pozostałe monety. Już stoją i "zarabiają".

Narodowy Bank Polski nie pobiera prowizji za wymianę pieniędzy z metalowych na papierowe (tak robią banki komercyjne), co też jest ważną informacją, ponieważ w ten sposób oszczędzamy kolejne pieniądze.

Najtrudniej zrobić pierwszy krok. Nie inaczej bywa z uporządkowaniem finansów, a jesień to dobry moment, by to zrobić i np. zacząć odkładać na świąteczne wydatki w grudniu. Jak to sobie ułatwić? - podpowiadają autorzy poradnika Intrum z cyklu "Ogarniam finanse".

Jak ograniczyć wydatki?

- Dobrą praktyką jest spisanie na początku miesiąca wszystkich kosztów, które nas czekają. Zaczynamy od stałych wydatków, takich jak: czynsz, opłaty za wodę, gaz i prąd, Internet i inne media - podpowiada mówi Anna Hyżyk, ekspert Intrum.

Dodaje, że jeśli zaciągnęliśmy kredyt (hipoteczny, gotówkowy czy inną pożyczkę), to uwzględniamy ratę kredytową. Jeżeli jeździmy komunikacją miejską, to doliczamy koszty za przejazd (np. bilet miesięczny), w przypadku, gdy mamy samochód czy inny pojazd, to oszacowane wydatki na paliwo, ubezpieczenia, itd. Wszystkie koszty sumujemy - uzyskana liczba to ta część wydatków, którą konsekwentnie i regularnie musimy płacić. Gdy po odjęciu jej od naszych dochodów jesteśmy na plusie, to dobrze - możemy przejść do planowania wydatków na konsumpcję i oszczędności. A jeśli, niestety, na minusie - to pora zacisnąć pasa i zacząć oszczędzać. Od czego zacząć? Przeanalizujmy raz jeszcze powstałe wydatki i zastanówmy się, które z nich możemy ograniczyć. Jeżeli - podliczając budżet - dojdziemy do wniosku, że nie będziemy w stanie spłacić zaległych zobowiązań, np. rat kredytowych, skontaktujmy się z kredytodawcą, by ustalić skuteczny, a zarazem wygodny plan spłaty zaległych zobowiązań.

Co jeszcze możesz zrobić, gdy masz wiele zobowiązań finansowych, a wysokość comiesięcznych rat zaczęła przytłaczać?

Pomocnym rozwiązaniem może okazać się konsolidacja zadłużenia. Polega ona połączeniu kilku spłacanych zobowiązań - pożyczek czy kredytów - w jedno.

Inny sposób? Prawie każdy ma dziś konto w banku. Jednak ono zwykle kosztuje, a nie musi. Dla osób, które nie korzystają intensywnie z operacji bankowych, a chciałyby zaoszczędzić, dobrym wyjściem jest otwarcie podstawowego rachunku płatniczego. Jest obsługiwane w polskiej walucie i zapewnia klientom bezpłatny dostęp do podstawowych usług płatniczych, jak przelewy, wypłata gotówki lub płatności kartą.

Oszczędzanie zacznijmy od rzeczy drobnych. Najlepiej, aby te zmiany tyczyły się też kwestii, na które mamy wpływ i które nam towarzyszą na co dzień. Przykładem może być oszczędniejsze energii. Pamiętajmy o podstawowych radach, typu niezapalanie światła w pomieszczeniach, w których nie przebywasz, niezostawiania włączonego telewizora czy komputera, gdy obecnie z nich nie korzystasz.