MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bachórka, gmina Bądkowo

Jadwiga Aleksandrowicz
- Naszą wieś można znaleźć na prawie wszystkich mapach i w atlasach samochodowych - mówią mieszkańcyBachórki
- Naszą wieś można znaleźć na prawie wszystkich mapach i w atlasach samochodowych - mówią mieszkańcyBachórki
To najdalej na południe wysunięty skrawek powiatu aleksandrowskiego. Istnieje tylko na mapach i w świadomości mieszkańców.
Bachórka, gmina Bądkowo

Bo od dwóch lat jest częścią sąsiedniej wsi i oficjalnie nosi nazwę Kryńsk.

Anna Rajewska
rolniczka, mama Szymona
- Zamieszkałam tu cztery lata temu, gdy wyszłam za mąż. Spodobała mi się Bachórka, choć moja siostra śmiała się ze mnie, że idę do jakiejś "dziury“. Tu jest tak spokojnie, cicho, las niedaleko. Tylko ten ruch w sezonie buraczanym na drodze mnie przeraża, strach dziecko wypuścić z domu. Problemem są też odległości do gminy i do powiatu. Zaraz za wsią mamy powiat włocławski. Brześć Kujawski leży niemal za miedzą, do Włocławka jest kilkanaście kilometrów, a do Aleksandrowa to cała wyprawa. Mamy w gospodarstwie bydło, czasem trzeba jechać do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a to ponad trzydzieści kilometrów. Chyba od dwóch lat Bachórka jest częścią Kryńska. Tak zdecydowali ludzie na zebraniu. Nasz dom ma teraz numer dwadzieścia, a w Bachórce był pod szóstką.

Paweł Pawlak

Bachórka, gmina Bądkowo

rencista, ojciec ośmiorga dzieci, trochę gospodaruje na kawałku ziemi wokół domu, trochę dorabia gdzie może
- Oj, mógłbym opowiadać godzinami o tej naszej Bachórce. Ciężko się tu żyje. Ziemie marne, wszędzie daleko, komunikacja beznadziejna. Jak byśmy za karę tu mieszkali. No bo tak: należymy do powiatu aleksandrowskiego, a do Aleksandrowa mamy aż trzydzieści pięć kilometrów i tylko jeden autobus w dodatku w jedną stronę. Można pojechać o jedenastej do powiatu, a wrócić nie ma już czym. Trzeba jechać z przesiadką przez Włocławek. Do Włocławka jest może z piętnaście kilometrów, do Brześcia pięć, a do naszej gminy w Bądkowie dziewięć. Niby niedaleko, ale autobus szkolny z bądkowskiej szkoły jeździ tak, że gdy nasze dzieciaki kończą lekcję o dwunastej, to do trzeciej muszą czekać na powrót do domu. A na dodatek na przystanku ciemno, żadnej lampy, a las obok. Niebezpiecznie. Już lepiej, żeby nas do powiatu włocławskiego dołączyli, a nie do tego Kryńska. Tam też nic nie ma, prócz sklepu.

Katarzyna Stańczak

Bachórka, gmina Bądkowo

Najstarsza mieszkanka dawnej Bachórki, emerytowana rolniczka, mieszka z synem i synową w jej dawnym gospodarstwie.
- Przyjechałam tu z rodzicami ponad siedemdziesiąt lat temu. Miałam wtedy osiem lat. Pamiętam dawny dwór we wsi, który należał do Niemca. Piękny to był dom. Mieszkaliśmy w tym majątku. Po wojnie majątek został rozparcelowany. My też dostaliśmy kawałek ziemi, pięć i pół hektara. To miła wieś, tylko tak jakoś urzędowo podzielona, bo należymy do powiatu aleksandrowskiego, gminę mamy w Bądkowie, a parafię mamy w Wieńcu. Tu zawsze była Bachórka, a nie żaden Kryńsk, jak teraz zrobili. Nie mogę się z tym pogodzić, bo Kryńsk, to wieś mniejsza od naszej. Ale tak ludzie zdecydowali na wiejskim zebraniu. Bardzo żałuję, że nie poszłam na to zebranie i innych nie namówiłam. Za mało było tych, co chcieli mieć Bachórkę. I nawet adres nam się zmienił, bo kiedyś mieliśmy tu Bachórka dwadzieścia dwa, a teraz Kryńsk trzydzieści dwa.

Daramiła I Eugeniusz Pietrzakowie

Bachórka, gmina Bądkowo

emeryci, rolniczka i murarz, przybyli do Bachórki w latach 60.
- Niektórzy pamiętają i dwór, i podobno jakiś młyn pod lasem. Nic z tego nie zostało. Tylko te kilkanaście gospodarstw. Ale ziemi tutejsi ludzie prawie nie mają. Posprzedawali. Niewielu jeszcze gospodaruje. Tu, pod lasem jest marna ziemia. W naszym domu zawsze trzeba było z murarki dokładać do gospodarstwa. Ale żyje się tu spokojnie, cicho. Tylko, żeby drogi były lepsze. Asfaltówka dziurawa, a o tę koło naszego domu dopiero nowy wójt zadbał. Podobno ma być utwardzona. Kiedyś to chyba była jakaś wojskowa droga, bo jeździły tędy wojskowe transporty. Podobno ma tu być kiedyś asfalt. Taki nasz los, że wszędzie mamy daleko. I do powiatu, i do gminy, a Włocławek - niedaleko, raptem siedemnaście kilometrów. Po zakupy tam się jeździ. Ale generalnie dobrze się żyje, jakoś nigdy nie myśleliśmy o przeprowadzce. Ładnie tu, ludzie spokojni, mili.

Janina Drążkowska

Bachórka, gmina Bądkowo

szwaczka z zawodu, gospodyni domowa, matka trzech synów, schorowana, stara się o rentę
- Urodziłam się tu. Gospodarstwo, w którym mieszkamy to moja ojcowizna. Małe i na słabej ziemi, więc zawsze było ciężko. Dom udało mi się trochę wyremontować i wyposażyć, gdy jeszcze pracowałam, trochę w "Markicie" w Wieńcu, trochę w szwalni we Włocławku, trochę jako pracownik gospodarczy w szkołach. Teraz jestem schorowana, sił brakuje. Leczę się, a u lekarzy muszę się tłumaczyć. Bo zawsze było wiadomo, że mieszkam w Bachórce, a na receptach i w dokumentach przychodni trzeba pisać Kryńsk.Dziwią się. Ale i tak wszędzie, gdzie jestem, czy we Włocławku, czy w Wieńcu, to inaczej się nie mówi, jak Bachórka. Nawet w pekaesie, gdy udzielają informacji, to mówią, że autobus jedzie przez Bachórkę. Niestety, tylko jeden na dobę. Wyjeżdża rano z Aleksandrowa i wraca koło jedenastej. Bo nawet, gdybym chciała pracować, to miałabym problem z dojazdami.

Marzena Zaborowska

Bachórka, gmina Bądkowo

rolniczka, sama dogląda gospodarstwa, mąż pracuje za granicą, opiekuje się synem, była za przyłączeniem Bachórki do Kryńska
- Mieszkam tu od urodzenia. Moi rodzice kupili to gospodarstwo. Mamy sześć hektarów i hodowle trzody. Nie jest łatwo, bo ziemia tu nie jest najlepsza. Ale żyje się spokojnie. Żeby tylko drogi były lepsze. Muszę dowozić syna do szkoły, bo szkolnym autobusem musiałby do Wysocina wyjeżdżać wcześnie rano i wracać późnym popołudniem. Dobrze, że mamy samochód. Bez samochodu nie sposób byłoby tu żyć, bo sklep mamy jeden i to mały. Po zakupy trzeba jechać gdzieś dalej, najlepiej do Włocławka. Stąd wszędzie jest daleko, a na dodatek drogi są fatalne. Byłam za przyłączeniem Bachórki do Kryńska, bo już od lat w gminie wpisywano nam w papiery Kryńsk. Wymiana dokumentów byłaby kosztowna, a gmina chciała sfinansować tylko wymianę dowodów osobistych. Dlatego większość ludzi zagłosowała za Kryńskiem.

Rozmowa z Januszem Zarembą - wójtem gminy Bądkowo

Bachórka, gmina Bądkowo

- Jak to jest z tą Bachórką? Mieszkający tam ludzie się dziwią, że została włączona do mniejszej wsi Kryńsk?
- To efekt porządkowania niektórych spraw w gminie. Nie wiem, jak to się stało, że wieś Bachórka istnieje w wykazie miejscowości ministerstwa administracji i spraw wewnętrznych, natomiast nie istniała w papierach gminnych, konkretnie w gminnej ewidencji ludności.Tamtejsi mieszkańcy zapisani byli jako mieszkańcy sąsiedniego Kryńska. Trzeba było to uporządkować, bo rolnicy, którzy otrzymują dopłaty unijne mogliby mieć problemy, ponieważ wielu używa nazwy Bachórka O tym, że Bachórka stała się częścią Kryńska, zdecydowało wiejskie zebranie. Z tego, co wiem przesądziły cztery głosy.
- Mieszkańcy tej części gminy narzekają na fatalne połączenia komunikacyjne z Bądkowem i Aleksandrowem.
- To prawda, ale to sprawa PKS. My natomiast staramy się poprawić stan gminnej drogi, po której mógłby jeździć szkolny autobus, bo dojazdy do szkół to jeden z największych problemów w tej części gminy. Uczniowie zbyt dugo muszą czekać na dojazdy. Pierwsze prace na tej drodze już zostały wykonane.

Rozmowa z Władysławem Pikulskim - sołtysem

Bachórka, gmina Bądkowo

- Mieszka Pan we wsi, której oficjalnie nie ma. To gdzie jest pan sołtysem?
- Wychodzi na to, że w Kryńsku. Okazało się, że Bachórki oficjalnie nie ma i mieszkańcy mieli zdecydować, co dalej. Na zebraniu uznali, że Bachórka ma zostać częścią Kryńska, bo i tak wielu miało w dokumentach Kryńsk. Najbardziej zmian bali się renciści. Zmiana dokumentów byłaby kosztowna.
- Ale kiedyś była to osobna wieś?
- Zmieniono to wiele lat temu, jeszcze za naczelnika w gminie. Ktoś zdecydował, że ma być jedno sołectwo, a że sołtys był z Kryńska, więc w papierach pojawiał się Kryńsk, choć Bachórka była wsią większą. Była i jest na mapach. Dawniej tu, a nie w Kryńsku był majątek, a więc była to wieś ważniejsza.
- Ludzie narzekają tu na drogi...
- Bo to rzeczywiście największy nasz problem. Bardzo by się przydała utwardzona droga we wsi. Kawałek już zrobiono, ale na całość pewno jeszcze poczekamy. Najważniejsze, że się w tej sprawie coś ruszyło. No i lampy by się przydały przy tej drodze, albo choć jedna na przystanku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska