Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awionetki spadają jedna po drugiej

Wojciech Mąka [email protected]
Collage: Radosław Fonferek
Wczoraj doszło do czwartej katastrofy lekkiego samolotu w ciągu tygodnia. Coś nie gra - albo sprzęt, albo wyszkolenie pilotów. Wiadomo jedno: polskie przepisy dotyczące samolotów ultralekkich zostały daleko w tyle za rzeczywistością.

Na internetowym portalu Allegro można kupić nie tylko szybowce, ale i samoloty. To konstrukcje tzw. ultralekkie - najczęściej dwuosobowe, ich masa startowa nie przekracza 495 kilogramów. Taki samolot ma normalną kabinę, silnik... Do startu i lądowania wystarczy 150 metrów równego pola. Używany egzemplarz Condora kosztuje na Allegro 70 tysięcy złotych. Są też tańsze: dwuosobowy Tajfun - 32 tysiące zł, zarejestrowany w Warszawie Hi Max - 20 tys. zł.

Jeśli ktoś chce mieć własny samolot, a nie kupować przez internet, może taki samodzielnie sprowadzić z Niemiec, Czech albo USA. Po huraganie Catrina do Polski masowo ściągano porozbijane amerykańskie Cessny. Na części. W Polsce trzeba tylko zapłacić akcyzę.
Jest też trzecie wyjście - można taki samolot kupić w zestawie i złożyć jak plastikowy model. Sam płatowiec to koszt 35 tysięcy złotych. Do tego silnik i oprzyrządowanie - w sumie około 100 tysięcy zł. Najpopularniejsze są czeskie konstrukcje. Bo dobre i tanie.
W kraju jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać firmy specjalizujące się w sprzedawaniu albo montażu samolotów ultralekkich.
- To na razie nie jest wielki biznes - mówi jeden z właścicieli. - Klienci kupujący samolot zdarzają się raz na pół roku, może dwa razy. Nie możemy się z tego utrzymać, traktujemy to jako działalność dodatkową... Ale niebawem rynek będzie o wiele większy.

Silnik był sprawny

W ciągu ostatniego tygodnia doszło w kraju do trzech katastrof samolotów ultralekkich - w Bydgoszczy spadł nowoczesny Comet, w Warszawie - nieco starszy, szkolny Gemini, pod Łodzią "składak".
Co się stało w Bydgoszczy - nie wiadomo. Samolot nie wyszedł z korkociągu, silnik pracował do końca.
- Znalazłem na lotnisku symetrycznie rozrzucone resztki śmigła, gdyby silnik nie pracował, śmigło byłoby w jednym kawałku - Stanisław Szpera, prezes Aeroklubu Bydgoskiego. Jak dotąd komisja badająca wypadek nie natrafiła na jakikolwiek element samolotu, który mógł ulec uszkodzeniu w locie.
W Warszawie silnik ultralekkiego Gemini prawdopodobnie miał awarię. Ale doświadczeni piloci twierdzą, że Gemini - gdyby miał gdzie - wylądowałby bezpiecznie, jak szybowiec. W obu samolotach byli doświadczeni piloci.

To nie jedyne katastrofy tych samolotów w tym roku - latem taka maszyna rozbiła się w Poznaniu. Pilot zginął. W 2004 roku wypadków lotniczych tej klasy samolotów było siedem. Cztery osoby zginęły. - To nie jest ani efekt zaniedbań, ani jakieś prawo serii - mówi prezes aeroklubu. - W tym roku rozbiły się też dwa szybowce typu "Puchacz". Czy na tej podstawie można mówić, że te szybowce są złe?

Jak kierowca

Czytam jedno z ogłoszeń o sprzedaży samolotu z Allegro. Sprzedający bez skrępowania dopisał: "Nabywcę mogę nauczyć latać".
- Pierwsze szkoły pilotażu samolotów UL powstały w Polsce dopiero w ubiegłym roku - mówi Stanisław Szpera, prezes Aeroklubu Bydgoskiego. Teraz szkół jest kilka. Jedno, dwu, trzyosobowe firmy. Polskie szkoły są też w... Czechach. Bo tam jest taniej.

Jeśli ktoś chce latać legalnie na samolotach UL, zaczyna od badań zdrowotnych. Testy psychologiczne są skomplikowane. Nie można też mieć rozrusznika serca... Ale reszta niewiele odbiega od wymagań stawianych zawodowym kierowcom samochodów. Kurs teoretyczny i praktyczny w szkole to koszt 7-8 tysięcy złotych.

Instruktor nie odpuści

- Szkolenie odbywa się na podstawie instrukcji - mówi Szpera. - Te szkoły nie działają na dziko. Są kontrolowane przez inspektorów z Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Ale nie twierdzę, że nie ma sytuacji, gdy dwóch "misiów" na łące się nauczyło latać, bo jeden wyszkolił drugiego. Oni nawet może i poprawnie latają. Ale w myśl prawa nie odbyli szkolenia.
Kandydata na pilota czeka po szkoleniu komisyjny egzamin w Warszawie. Mało kto go zdaje za pierwszym podejściem.

Za stan techniczny samolotu UL odpowiada właściciel. Przegląd techniczny samolotu UL, dokonywany przez uprawnionego inspektora, odbywa się raz w roku.
- W przypadku samolotów ich wiek nie jest istotny, bo większość czynności obsługowych wykonuje się po nalataniu przez maszynę określonej liczby godzin - tłumaczy prezes aeroklubu. - Każdy samolot ma instrukcję, która nakazuje wykonywanie pewnych czynności obsługowych, np. wymianę świec w silniku po 20 godzinach pracy. Jeśli ktoś nie wykonuje takich czynności, to jest skrajna nieodpowiedzialność i grozi tragedią.

W Czechach łatwiej

Samoloty UL w Polsce to albo "składaki", albo maszyny kupowane u producentów. Wiele nie ma polskich znaków rejestracyjnych - są w rejestrach Czech albo Słowacji.
- Powód jest prosty - tam procedury rejestracyjne są prostsze niż u nas - mówi Szpera. - Ale wszystko jest legalne. Te samoloty muszą przechodzić przeglądy.
W Polsce sytuacja prawna samolotów UL jest bardziej skomplikowana.
- Rejestracja samolotu w Polsce to ciągłe wyciąganie złotówek od właściciela - skarży się jeden z użytkowników UL-a. - Całość zamyka się kwotą prawie 10 tysięcy złotych.

Ustawa dopuszczająca samolotu ultralekkie w Polsce weszła w życie co prawda w 2003 roku, ale rozporządzenia do niej - dopiero rok temu.
Szpera przyznaje: - Zarówno inspektorzy Urzędu Lotnictwa Cywilnego, jak i właściciele muszą się teraz nauczyć racjonalnego stosowania tych przepisów.
***
Tylko jeden tydzień

Ubiegły weekend - na bydgoskim lotnisku nie wychodzi z korkociągu ultralekki samolot typu Comet. Dwie osoby giną. Dzień później w Warszawie - prawdopodobnie z powodu awarii silnika - spada Gemini. Dwie ofiary.
Miniona sobota - prawdopodobnie awaria silnika była przyczyną wypadku niedaleko Kamińska (Łódzkie) - spadł lotniczy "składak": nikt nie potrafi ustalić typu samolotu. Dwie osoby zginęły.
Wczoraj - ofiarą katastrofy awionetki typu Piper 34, która rozbiła się Gałkowie Małym (Łódzkie), był 55-letni mężczyzna, pilot maszyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska