Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autostrady A1 u nas nie ma, a problem jest

Joanna Lewandowska [email protected]
Henryk Goździalski i Waldemar Mokry: - Budowa przerwana, a jak teraz mamy żyć?
Henryk Goździalski i Waldemar Mokry: - Budowa przerwana, a jak teraz mamy żyć? autorka
Mieszkańcom Grabkowa pod Kowalem niedokończona autostrada komplikuje życie. Lokalne władze to rozumieją i nawet starają się pomóc, ale niewiele z tego - przynajmniej na razie - wynika.

Tu kiedyś ktoś zginie, kwestia czasu - wzdycha Henryk Goździalski, mieszkaniec Grabkowa. - Wypadki maszyn rolniczych zdarzają się nagminnie, ale idzie zima, a teren jest niezabezpieczony. Będzie jeszcze gorzej. Czy nikogo to nie interesuje?!

Przeczytaj także:Budowa odcinka A1 Brzezie-Kowal stoi. Dyrektor poleci?

Interesuje. Na przykład Stanisława Adamczyka, wójta gminy Kowal i Kazimierza Kacę, starostę włocławskiego. Tylko że oni niewiele mogą zrobić. - Rozumiemy problemy mieszkańców, sami, jako samorząd, je mamy, choćby przez wydłużenie o dziesięć kilometrów trasy jednego ze szkolnych autobusów. Wielokrotnie zgłaszaliśmy to wykonawcy i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, ale nic to nie zmieniło - wyjaśnia wójt Adamczyk. - Obawiam się, że teraz, w związku z zerwaniem kontraktu na budowę, mieszkańcy na poprawę sytuacji poczekają kolejne długie miesiące.
Od kilku miesięcy osoby, które chciałyby przestrzegać przepisów, nie dojechałyby do części wsi Grabkowo. Wykonawca wystąpił do starostwa o czasową zmianę organizacji ruchu, niezbędną do wybudowania wiaduktu. Pozwolenie zostało wydane. Szkielet wiaduktu stoi, droga, którą transportowano materiał na budowę jest w rozsypce. Mieszkańcy są zrozpaczeni, a starosta powiadamia prokuraturę o naruszeniu porozumienia. Bo, zgodnie z umową, droga miała być przejezdna już dawno.

- Współczuję tym ludziom, niestety, mogę jedynie informować o tych problemach inwestora, co robię tak często, jak to możliwe - przyznaje starosta.

Mieszkańcy jakoś do swoich domów i pól uprawnych dojeżdżać muszą, więc nielegalnie korzystają z nasypu powstałego w trakcie budowy. Skarpa jest jednak bardzo stroma. Niedawno wywróciła się tu przyczepa pełna zboża. Ziarna wciąż leżą.

- Ludzie tędy jeżdżą, co mają zrobić? - kwituje Henryk Goździalski. - Gorzej, gdy będzie więcej błota lub przyjdą przymrozki. Nie wiem, jak przedostaniemy się wtedy do tej części wsi.

Przerwana w połowie droga nie jest jedynym problemem tej wsi. Mieszkańcy gospodarstw położonych najbliższej wiaduktu są zalewani podczas każdych opadów deszczu.

- Wodę mamy w budynkach gospodarczych, piwnicach, pola są zniszczone - mówi Waldemar Mokry.
- Rów melioracyjny nie jest w stanie odbierać wody z autostrady, więc wszystko spływa do nas. Mamy tego dość! - denerwuje się Jan Lubecki.

Mieszkańcy Grabkowa są załamani wiadomością o zerwanym kontrakcie. Z przerażeniem myślą o zbliżającej się wielkimi krokami jesieni. - Kiedy przyjdą roztopy, będziemy zalani i uwięzieni- mówią.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska