Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie było rozkazu "Mordować jeńców"

Rozmawiała Hanka Sowińska [email protected] 52 326 31 33
Dr hab. Zbigniew Karpus: - Żaden polski historyk nie zaprzecza, że były pojedyncze rozkazy rozstrzelania czerwoonoarmistów. W obliczu niegodnego, barbarzyńsdkiego zachowania żołnierzy każdy dowódca tak może zrobić. Jest to zgodne z prawem wojennym.
Dr hab. Zbigniew Karpus: - Żaden polski historyk nie zaprzecza, że były pojedyncze rozkazy rozstrzelania czerwoonoarmistów. W obliczu niegodnego, barbarzyńsdkiego zachowania żołnierzy każdy dowódca tak może zrobić. Jest to zgodne z prawem wojennym. Achiwum "Pomorskiej" / Tadeusz Pawłowski
Rozmowa z dr. hab. Zbigniewem Karpusem prof. UMK, kierownikiem Katedry Europy Wschodniej, prodziekanem Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych.

- Dlaczego rosyjski historyk Giennadij Matwiejew kłamie w sprawie jeńców, którzy dostali się do niewoli w 1920 roku?

- Znam Matwiejewa i tym bardziej się dziwię. Przypomnę, że jest on członkiem polsko-rosyjskiej komisji ds. trudnych. Wypowiadając się na temat jeńców kwestionuje to, co historycy zaakceptowali już parę lat temu.
- Niedawno rozmawialiśmy o prowokacji w Strzałkowie, gdzie pojawiła się tablica z informacją o "polskich obozach śmierci". Kilka dni temu rosyjska telewizja państwowa Kanał 1 nadała program, w którym nie tylko zakwestionowano liczbę zmarłych jeńców. Przytoczono również wypowiedź Matwiejewa, który zarzuca Polsce, że nie przekazała list zmarłych jeńców, do czego zobowiązywał nas Traktat Ryski.

- W traktacie nie ma o tym mowy. Jest tylko ogólny zapis dotyczący repatriacji.

Przeczytaj też: Rosyjski Kanał 1: W "obozie śmierci" w Tucholi pochowano około 2 tys. osób.
- Matwiejew twierdzi, że Polacy również rozstrzeliwali jeńców. I że są na to dowody. Jako przykład podaje zabicie, na rozkaz gen. Władysława Sikorskiego, 200 czerwonoarmistów w sierpniu 1920 roku.

- Mówiąc kolokwialnie - to odgrzewanie starego kotleta. Żaden polski historyk temu nie zaprzecza. Wyjątkiem jest liczba. Nie 200, tylko... 199. Przed egzekucją ułaskawiono jednego czerwonoarmistę. Opowiedział, że uratował polskiego oficera. Ten człowiek potwierdził słowa rosyjskiego żołnierza.
- Jak doszło do tej egzekucji?

- Powodem było bestialstwo i niegodne zachowanie czerwonoarmistów na linii frontu. Powiem wprost - zachowywali się jak bandziory. Kradli, bili, mordowali, gwałcili. Działo się to podczas obrony Płocka. Bestialstwa dopuścili się żołnierze z 3. Korpusu Konnego, którym dowodził Ormianin Gaj Bżyszkian. W odwecie gen. Sikorski kazał rozstrzelać jeńców. Według prawa międzynarodowego dowódca miał prawo wydać taki rozkaz. O pojedynczych przypadkach rozstrzeliwania jeńców wiemy również z pamiętników polskich żołnierzy i polityków. Tego nikt nie ukrywał. Nie było jednak odgórnego rozkazu mordowania jeńców. Polska, choć tak niedawno odzyskała niepodległość, była krajem demokratycznym. Ten, kto podpisałby taki rozkaz, wydałby na siebie wyrok śmierci.
- W programie rosyjskiej telewizji pojawiła się też Tuchola. Padły sformułowania o "obozie koncentracyjnym" i "obozie śmierci".

- "Obóz śmierci" w którym były szkoły, kantyny, szpitale? W których posługę duszpasterską odprawiali kapelani? Do którego docierali członkowie Związku Młodych Chrześcijan z Ameryki (YMCA)? Ciekawe... Jak zatem nazwać obozy, w których przebywali nasi oficerowie? Przypomnę - obóz w Tucholi założyli Niemcy późną jesienią 1914 r. Trafiali tam jeńcy wzięci do niewoli w Prusach. W obozie w Tucholi przebywali m.in. Francuzi, Włosi, Niemcy. Obóz był dobrze zorganizowany - miał rampę kolejową, był skanalizowany, działał w nim szpital. Wraz z zakończeniem I wojny opustoszał. Jednak Tuchola trafiła pod polską administrację dopiero na początku 1920 r. W tak zwanym międzyczasie infrastruktura obozu uległa dewastacji. Mimo to Polacy zdecydowali, że utworzą tam obóz dla czerwonoarmistów. Już w maju 1920 r. znaleźli się w nim oficerowie ukraińscy; szeregowców Polacy zwolnili do domu. W sierpniu, po bitwie warszawskiej, do niewoli dostało się ponad 40 tys. Rosjan. Przez krótki czas byli w obozie przejściowym w Rembertowie. Część jeńców Wisłą, na barkach, przetransportowano do Świecia. Stamtąd koleją lub pieszo dotarli do Tucholi. W kolejnych miesiącach jeńców przybywało. W marcu 1921 r. było ich w Tucholi 11 tysięcy. Wtedy właśnie rozpoczęła się wymiana jeńców. Ze wszystkich obozów odesłano do Rosji 67 tys. osób. Zostali komisarze polityczni i oficerowie, których zgromadzono w Strzałkowie. Zatrzymując ich polska strona chciała mieć pewność, że do kraju wrócą nasi oficerowie. Gdy z Tucholi wyjechali czerwonoarmiści, obóz znowu się zapełnił - tym razem byli to "biali" Rosjanie i Kozacy. Opuścili go po amnestii, którą bolszewicka Rosja ogłosiła 7 listopada 1921 r. Przypomnę, że w tym czasie po Europie tułało się ponad 2 mln Rosjan.
- Zarzuca się Polakom, że w obozach jenieckich, czyli również w Tucholi, stworzyli nieludzkie warunki, które "były zawoalowanym unicestwieniem jeńców".

- W ciągu 13 miesięcy w Tucholi zmarło około 2 tys. jeńców. Ta liczba znajduje potwierdzenie w dokumentach, które zostały opublikowane w Rosji. Gdyby przyjąć wersję rosyjską - 22 tysiące - znaczyłoby to, że miesięcznie umierało ponad 1600 osób. Horror!!! Jak taki pomór można było ukryć? Warunki, w jakich przebywali jeńcy były różne. Najgorzej mieli ci, którzy mieszkali w fatalnie wyposażonych ziemiankach (było ich 200, nie miały okien, jeńcy spali na pryczach). To właśnie do nich trafiali na 10-dniową kwarantannę żołnierze, przywożeni wprost z frontu. Wielu z nich miało gorączkę. Wprawdzie takie są przepisy, ale mimo wszystko to był błąd! Stąd duża śmiertelność w obozie, z powodu chorób. O tym jednak polskie władze wiedziały. Po wizytach specjalnych komisji powstawały raporty. Te dokumenty są i Rosjanie też je znają. Niczego nie ukrywamy. Natomiast nie wiemy, co jest w rosyjskich archiwach. Dlaczego dotąd nie pokazano materiałów Czerwonego Krzyża. Archiwalia PCK zostały zniszczone podczas powstania warszawskiego, ale Rosjanie mają swoje akta. Wracając do Matwiejewa. Stosuje coś, co ja nazywam metodą zagęszczenia narracji. Przytacza tylko negatywne fakty. I to w dużej liczbie. Rzecz w tym, że są one znane od dawna.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska