Dość seksafery

Czytelniczka z Bydgoszczy: - Niesmaczne jest uporczywe rozdmuchiwanie tzw. seksafery. Najwyższy czas uciąć tę sprawę, bo społeczeństwo ma już jej serdecznie dość. Na długo, niestety, na poniżające komentarze naraziła wszystkie polskie kobiety.

Elżbieta z Torunia: - W świat wysyła "Wyborcza" informacje niesprawdzone. Broni pani, która wiedząc, kto jest ojcem jej dziecka, wskazuje innego. Aneta K. obraża wszystkie Polki. Po wyjaśnieniu tej sprawy należy ujawnić, kto inspirował Anetę K. do formułowania fałszywych oskarżeń i surowo ukarać.

Czytelnik z Torunia: - W notatce o podwiezieniu w Toruniu radiowozem o. Rydzyka najbardziej zbulwersowała mnie wypowiedź rzecznika prasowego wojewódzkiej policji, który dopiero musi się dowiedzieć, kogo można wozić policyjnym samochodem z "kogutem". Ukarania komendanta miejskiego raczej się nie obawiam - wszak wiózł ojca duchowego premiera rządu IV RP.

Dominik z Grudziądza: - Jestem dumny z zachowania Andrzeja Leppera w czasie największej nagonki wywołanej tzw. seksaferą. Teraz jednak musi ostro wziąć się do konstruktywnej pracy, aby dowieść niedowiarkom swoją wartość na stanowisku wicepremiera odpowiedzialnego za rolnictwo.

Wojtek z Chojnic: - Z dumą odtrąbiono, że obecne władze dadzą kobietom dłuższe urlopy macierzyńskie. Muszę więc wylać trochę zimnej wody na wasze rozentuzjazmowane głowy. Dłuższe urlopy macierzyńskie były w Polsce za "komuny". Jest to kolejny powrót do rozwiązań, które zlikwidował u nas kapitalizm z pomocą prawicowych i lewicowych rządów.

Piotr ze Żnina: - Jesteśmy u progu IV RP, gdzie normą moralną jest łajdactwo i rozpusta, a kuźnią kadr agencja towarzyska. Tych, którzy krytykują, czeka - z rozwojem systemu IV RP - odsiadka za zamach stanu. Spodziewam się też, że marszałek Jurek i pan Kamiński, herbu Ryngraf, wmurują w polskim Sejmie tablicę dziękczynną poświęconą ich idolowi, chilijskiemu zbrodniarzowi Pinochetowi.

Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.