Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzę o podium mistrzostw świata

Rozmawiał Joachim Przybył
Rozmowa z KAROLEM ZĄBIKIEM, indywidualnym mistrzem Polski juniorów

- Zacznijmy od końca, czyli od feralnego ostatniego biegu w finale...

- Zdawałem sobie sprawę, jak jest ważny, że w przypadku zwycięstwa mam szansę na złoto. Startowałem z pierwszego pola i nie widziałem dokładnie, co się działo po mojej prawej stronie. Nie potrafię ocenić tych wydarzeń, ale szkoda, że do tego w ogóle doszło. Adrian jechał cztery biegi bardzo dobrze, mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia i na tor.

- Po starcie wydawało się, że stoczycie ze sobą baraż o złoto.

- Dokładnie. Wtedy różnie mogłoby być. Tor w takim wyścigu jest podzielony tylko na dwie części i sporo zależy od szczęścia.

- Rozpocząłeś turniej od zwycięstwa w świetnym stylu, ale w drugim starcie miałeś sporo problemów. Czwarte miejsce na pierwszym okrążeniu i ciężka walka na dystansie.

- Startowałem z trzeciego pola, z którego w Toruniu bardzo ciężko dobrze wyjechać. Miałem z tym problem, poza tym niepotrzebnie przed tym wyścigiem zmieniłem przełożenie. Dopiero potem wróciłem do poprzednich ustawień i już nie było żadnych kłopotów.

- Motocykle miałeś ustawione chyba głównie na dobre starty, bo na dystansie nie byłeś już tak szybki.

- W Toruniu to jest podstawa. Wygrany start i bezbłędna jazda na dystansie bardzo często gwarantuje zwycięstwo. Ciężko się wyprzedza rywali na dystansie. Taki błąd zrobiłem w kilku meczach ligowych, gdzie byłem wolniejszy na starcie, szybszy na dystansie, ale to niewiele pomagało.

- Dużo padało przed turniejem. Były kłopoty z torem?

- Można było zauważyć, że szybko pojawiły się dziury. Mniej doświadczeni zawodnicy mieli sporo problemów. Takie były jednak warunki. Skoro sędzia uznał, że można jechać, to trzeba było walczyć.

- Udane ostatnie mecze w Polsce i Szwecji, złoto w mistrzostwach Polski. Czy to koniec twoich problemów?

- Myślę, że tak. Powoli dochodzę do optymalnej formy. Znalazłem przyczynę moich słabszych występów w tym roku, ale zachowam ją dla siebie. Mam nadzieję, że już więcej taki kryzys się nie powtórzy.

- Teraz chyba czas na medal mistrzostw świata? Za miesiąc finał w Terenzano.

- Liczę teraz na podium. Potrafiłem wygrywać z Antonio Lindbaeckiem w lidze angielskiej na jego torze, dlaczego nie miałbym powtórzyć tego w mistrzostwach świata.

- Komu dedykujesz ten sukces?

- Przede wszystkim tym ludziom, którzy wierzyli we mnie do końca i byli ze mną w trudnych chwilach. Zwłaszcza rodzinie i mojej dziewczynie, na nich zawsze mogę liczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska