Fach z przyszłością

Murarze, ślusarze, cieśle, hydraulicy... Coraz bardziej brakuje ich na rynku pracy. Starsi wyjeżdżają za granicę. Młodsi niechętnie kształcą się w tym kierunku.

Góra podań

Większe niż zwykle zainteresowanie kierunkami zawodowymi zauważył jednak Michał Mikołajewski, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 5. Podań na kierunki zawodowe, zwłaszcza budowlane, jest dużo więcej. Obawia się, że pod koniec czerwca okaże się, iż ta góra podań stopnieje. Młodzież składa bowiem podania do wielu szkół. - Zawodówkę traktuje jako ostateczność - _mówi dyrektor Mikołajewski. - _W społeczeństwie pokutuje błędne przekonanie, że licea są lepsze, że ich absolwenci mają wyższy status. Doświadczenie podpowiada nam co innego. W kraju potrzebni są nam fachowcy.

Rodzice podpowiadają

Wicedyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Inowrocławiu Ewa Taranczewska zauważa, że od lat szkoła ma problemy ze stworzeniem jednej klasy o profilu zawodowym. - _Uczniowie chętniej wybierają liceum. Często rodzice nie pozwalają swym dzieciom wybrać kierunek zawodowy. Uważa się go za coś gorszego. A to nieprawda. _Aktualnie jej szkoła uczy zawodu montera elektronika. Kiedyś kształciła też ślusarzy. - _Wśród uczniów nie było jednak zapotrzebowania na ten zawód, więc umarł on śmiercią naturalną - _mówi Taranczewska.

Efekty już widać

Najprawdopodobniej szkoły zawodowe czeka renesans. Jeszcze kilka lat temu o tego typu placówkach mówiono, iż "produkują" one bezrobotnych. Tym razem jest inaczej. Efekty już widać. Do dyrektora Mikołajewskiego zgłaszają się konkretne firmy, które chcą zatrudniać jego absolwentów. Dyrektor nie może wpłynąć na uczniów, by propozycje firm przyjmowali. Fakt, iż takie oferty się pojawiają, napawają optymizmem.