"GAZETA", SŁUCHAM!

Lech Pankowski z Włocławka: - Na głowy osób, które kiedyś współpracowały z tajnymi służbami sypią się teraz gromy. Czy to oznacza, że ci, którzy obecnie pomagają takim służbom, już podobno właściwej władzy, na pewno mogą spać spokojnie, bez obaw o swoją przyszłość? Jednak nie jestem o tym tak do końca przekonany.

Andrzej z Brodnicy: - Media publikują opinie pacjentów popierających strajki lekarzy. Ostatnio poważnie choruję, często mam kontakt ze służbą zdrowia i z innymi pacjentami. Ale proszę mi wierzyć, nie spotkałem ani jednej osoby, która by protesty lekarskie popierała.

Marek z Inowrocławia: - Szkoda, że papież nie może częściej przyjeżdżać do Polski. Przez kilka dni jego wizyty mogliśmy odpocząć od popisów polskich polityków. Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy.

Czytelnik z gminy Rojewo: - Kiedyś, by postawić mały budynek gospodarczy, wystarczyło pozwolenie z gminy. Teraz nie dość, że potrzebne są dokumenty z gminnego urzędu, to potem trzeba je złożyć w starostwie i czekać na zgodę co najmniej 2 miesiące. Papiery muszą sobie poleżeć, aby uzasadnić zatrudnienie armii urzędników.

Bolesław z Bydgoszczy: - Kiedy Józef Oleksy został posądzony o współpracę z tajnymi służbami, rozpętała się wielka burza nad tym politykiem. Odsądzano go od czci i wiary. Teraz, kiedy raz po raz słyszymy o podobnych podejrzeniach w stosunku do przedstawicieli Kościoła, mówi się o tym spokojnie, bez histerii. Skąd ta zmiana tonu?

Czytelnik z Bydgoszczy: - Jeszcze papież dobrze nie wyjechał, a ksiądz z Podkarpacia już znowu zaczął mącić w sprawie teczek tajnych współpracowników. Komu to jest dziś potrzebne? Jakie to ma znaczenie? Ubolewam, że z tym problemem episkopat nie potrafi sobie poradzić.

Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.