Rozkręcam się

- Z Włókniarzem Częstochowa wygraliście, ale nie udało się zdobyć bonusa. Jak oceniasz ten mecz?
- Nie wiem, jakie były oczekiwania kibiców. Mieliśmy wygrać i wygraliśmy z bardzo silnym teamem, jakim była i jest Częstochowa. Nie udało się odrobić 22-punktowej straty z meczu wyjazdowego? Szkoda, ale ja wówczas nie startowałem.

- W barwach Adriany zaliczyłeś dotąd pięć spotkań. Jak się czujesz w drużynie "Aniołów" i jak oceniasz polską ekstraligę?
- Nasza drużyna okazała się silniejsza niż przypuszczali fachowcy, takie przynajmniej docierają do mnie głosy. Jestem tu nowy, więc nie mam większego rozeznania. Nie ma w ekipie wielkich indywidualności, ale równy solidny zespół. Jeśli chodzi o polską ligę to również mogę wypowiadać się jedynie w superlatywach, to silna liga, zespoły są wyrównane i o każde zwycięstwo jest ciężko. Jeśli chodzi o moją jazdę w Adrianie to toruński tor jest dla mnie za śliski i jeszcze nie mam wypracowanego optymalnego ustawienia motocykli do tego obiektu, ale z meczu na mecz robię postępy. Rozkręcam się.

- W spotkaniu z Włókniarzem zdobyłeś sześć punktów i dwa bonusy, końcówka zawodów była jednak mniej udana dla ciebie, dorobek mógł być większy?
- Właściwie poza ostatnim biegiem mógłbym uznać te zawody za całkowicie udane. W 12 wyścigu wyszedłem ze startu dobrze i byłem drugi z Wiesławem Jagusiem, jechaliśmy na remis. Potem jednak popełniłem błąd i spadłem na ostatnią pozycję. Trudno, czasem tak bywa.

- Jakie masz oczekiwania sportowe w tym sezonie. Czy Adrianę stać na walkę o medal drużynowych mistrzostw Polski?
- Wierzę, że nas na to stać. Ze swej strony dołożę wszelkich starań, by tak było. Mam nadzieję, że trener Ząbik będzie mnie widział w składzie i da mi szansę walki na torze.