Kilka dobrych sposobów na motywację do nauki

Co z tym zrobić? Zawsze pamiętać o wytyczonym celu i skupiać się na priorytetach. Warto też przyjrzeć się swojej organizacji czasu.
Powiecie, że przecież pamiętacie o celu. Ale czy zawsze myślicie o nim tak: "chcę zdać egzamin"? Czy nie zdarza wam się myśleć "nie chcę oblać"?
Powiecie, że to wszystko jedno. Otóż wcale nie. W chwili, gdy skupiacie się na tym, by egzamin zdać, wszystkie wasze myśli mobilizują organizm do pozytywnej walki. Jeśli myślicie "nie chcę oblać", siłą rzeczy skupiacie się na tym, że jest taka ewentualność! Pomyślcie też, jakie emocje towarzyszą waszym myślom, gdy intensywnie pragniecie zdać, a jakie wtedy, gdy nie chcecie oblać. Otóż w pierwszym przypadku odczuwacie mobilizację, siłę, wiarę w siebie, w drugim - strach, zniechęcenie, poczucie niepewności.
Dlatego zawsze, w każdej sytuacji, myślcie w kategoriach "chcę", zamiast "nie chcę", czyli w kategoriach celu, a nie problemu.
To jak ze szklanką do połowy pustą lub pełną. Lepiej, jeśli umiemy zobaczyć szklankę do połowy pełną. Ludziom, którzy tak myślą, po prostu łatwiej się żyje.
Jeśli ktoś uważa, że nie potrafi myśleć w ten sposób i nic się z tym nie da zrobić, jest w wielkim błędzie. Wielu osobom wydawało się, że złego, negatywnego myślenia po prostu nie da się wyplenić. I wielu przekonało się, że wystarczy po prostu się pilnować! Na początku kontrola jest konieczna, a po jakimś czasie przyzwyczajenie staje się naszą drugą naturą.
To ważne, a to mniej
Kolejną istotną rzeczą podczas przygotowań do egzaminu jest ustalenie priorytetów. Otóż wiele osób ma kłopot z tym, by wykorzystać czas na naukę najważniejszych rzeczy. Bo przecież zamiast uczyć się szczegółowo, ale zdążyć tylko z połową materiału, lepiej nauczyć się najważniejszych rzeczy, a potem - gdy zostanie jeszcze trochę czasu - tę wiedzę pogłębiać. Przyznacie, że to ma sens. A jednak bardzo często zdarza się, że gdzieś nam umyka myślenie o tym, co ważne i zaczynamy wgłębiać się w drobiazgi. Potem z przerażeniem patrzymy w kalendarz i zastanawiamy się, co zrobić z resztą materiału...
Odpoczynek musi być!
Trzecia istotna sprawa to organizacja czasu. Kłopot w tym, że nasz mózg nie jest w stanie przyswajać sobie wiedzy bez przerwy. Musi trochę odpocząć. Jeśli sądzicie, że o trzeciej nad ranem wciąż jeszcze zapamiętujecie, to się mylicie. Za dwa dni w miejscu tak ciężko nabytej wiedzy będzie zwykła dziura.
Dlatego ucząc się, planujcie przerwy - i to najlepiej takie na świeżym powietrzu. Naprawdę warto popatrzeć na drzewa, na kwitnące kasztany i tak dalej - choćby po to, by przekonać się, że świat biegnie dalej swoim rytmem i nasze egzaminy jakoś nie przewróciły do góry nogami porządku rzeczy.
Warto też wyraźnie zaplanować naukę: tyle i tyle czasu dziennie przez najbliższy tydzień. I tego się trzymać. Planując należy też zwrócić uwagę na tak zwany "margines". Zawsze może wydarzyć się coś niespodziewanego. Specjaliści twierdzą, że planować powinniśmy tylko sześćdziesiąt procent naszego czasu. Wy pewnie zaplanujecie więcej. Ale nie przesadzajcie z tym!
Poza tym, co istotne - wszystkie najmniej fajne rzeczy powinniśmy załatwiać na początku. Jeśli jest coś nieprzyjemnego do "wkucia", dobrze "wkuć" to od razu. Rzeczy odkładanych nie robi się nigdy.
Jak wesprzeć pamięć?
Jeśli dzięki temu poczujecie się lepiej, warto też wesprzeć organizm. W aptekach przyznają, że w okresie egzaminacyjnym wzrasta zainteresowanie specjalnymi preparatami. Powodzeniem cieszą się takie specyfiki jak "sesja" (na bazie miłorzębu, lecytyny, kofeiny i magnezu), ale też inne - "zdrovit activ", "plusssz activ", lecytyna w różnych postaciach, czy "tanakan".