Zaglądamy do kuźni talentów

Sale lekcyjne Państwowej Szkoły Muzycznej nie są duże, więc kilkadziesiąt osób, które przyszły obejrzeć placówkę, to był już całkiem spory tłum. Rodzice z dziećmi i dzieci z rodzicami, bo z inicjatywą odwiedzenia szkoły różnie bywało.

_- To, aby tu przyjść, było pomysłem mamy. Chce abym zaczęła grać na gitarze, ale ja wolę pianino - _mówi Zazanna Daroszewska. Ostatecznie jednak instrument nie jest taki ważny. Bo Zuza po prostu chce być blisko muzyki. Lubi śpiewać, a jej nogi aż rwą się do tańca. Uwielbia piosenkarkę Kate Ryan.

Dominik Kwiatkowski także chce się uczyć w "Muzyku". Ma jednak problem: - Moim ulubionym instrumentem jest gitara, ale fortepian też mi się podoba... - zastanawia się Dominik. _- Sam musisz wybrać - _tłumaczy synowi mama Małgorzata.

Nauczyciele "Muzyka" podkreślają, że do nauki gry na instrumencie nikogo zmuszać nie można. - Na początku dzieci zawsze wykazują entuzjazm, ale na prawdziwe efekty trzeba czekać latami. To wymaga nie chwilowego zapału, ale konsekwencji - mówi Izabela Biernacka - Grzanka, ucząca gry na fortepianie.

Nauka w szkole muzycznej to godziny ćwiczeń, konieczność zrezygnowania z innych zajęć. - Ale to duża przyjemność - przekonują Sandra Hejnowska i Agata Witkowska, uczennice klasy skrzypiec. - Czasami mam dni zniechęcenia - przyznaje Sandra, - ale za bardzo lubię grać, aby zrezygnować z zajęć.

Jednak uczniem "Muzyka" nie zostaje się "od ręki". Trzeba zdać egzamin z poczucia rytmu, śpiewania. W tym roku odbędzie się on 29 i 31 maja. Stanąć do niego mogą siedmiolatkowie i nieco starsze dzieci.