"GAZETA", SŁUCHAM!

Maria z Włocławka: - W nowym roku chciałabym, aby urzędnicy odpowiedzialni za państwo z większą troską myśleli o jego obywatelach. Życzyłabym sobie, abyśmy nie musieli być świadkami żenujących afer politycznych i wpadek gospodarczych.
Czytelnik z Nakła: - Dzięki "Pomorskiej" w ubiegłym roku zawsze wiedziałem, co się dobrego i złego w naszym regionie oraz w kraju dzieje. W tym roku życzę dziennikarzom, aby z równą wytrwałością, odpowiedzialnością i rzetelnością przekazywali nam wiadomości.
Andrzej z Solca Kujawskiego: - Pod choinkę dostaliśmy od rządu wątpliwej jakości prezent w postaci informacji o licznych podwyżkach cen. Jeśli ktoś sobie na nie zasłużył, to chyba tylko ci, którzy mają bardzo wysokie dochody. Dla nas, mizeraków, ze skromnymi rentami i emeryturami to jak cios nożem w plecy.
Czytelnik z Lipna: - Lekarze protestują, bo NFZ nie chce zaakceptować ich propozycji dotyczących wysokości kontraktów. Dla mnie ta grupa zawodowa jest niepoważna. Bo miesięczne dochody lekarzy rodzinnych to z reguły 4-5 tys. złotych. Moim zdaniem, ich dochody powinny co najwyżej osiągać średnią krajową.
Czytelniczka z Chojnic: - NFZ nie daje lekarzom własnych pieniędzy, ale przekazuje środki z naszych składek. Moim zdaniem, na tej grupie zawodowej nie ma co oszczędzać, bo w jej rękach jest nasze zdrowie i życie.
Marek z Inowrocławia: - Minister finansów ledwo kilka miesięcy zajmuje to stanowisko, a już słychać, że ma się z nim pożegnać. Jeśli wiążą się z tym odprawy i dodatkowe wynagrodzenie, to ja dziękuję za taki rząd. Jeśli się ktoś nie sprawdza, to powinien rozstać się z pracą bez żadnych gratyfikacji. Bo na nie na pewno nie zasłużył.
Czytelniczka z Torunia: - Z jednej strony urzędnicy szarpią się z lekarzami rodzinnymi o parę groszy. A z drugiej - Sejm lekką ręką załatwia becikowe, które pochłonie wielkie sumy z naszego ubożutkiego budżetu. Uważam, że w tym drugim przypadku państwa nie stać na takie prezenty.
Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.