Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi ludzie czują się bezkarni

Adrianna Ośmiałowska
Gimnazjaliści rozrabiają w szkołach, a ich złe zachowanie - mimo że karane - rzadko stanowi przestrogę dla innych. Ucznia wyrzucić z placówki praktycznie nie sposób, więc naganami niewielu się przejmuje.

     Andrzejkowa dyskoteka szkolna w Gimnazjum im. Wybickiego w Rypinie. Nauczyciele widzą ucznia z papierosem, w kącie puszkę piwa. Tego się tu nie toleruje, więc
     zabawa zostaje przerwana
     
Młodzi ludzie idą do szatni po kurtki. Jeden z nich, ze znaczną siłą, popycha woźnego, który chciał rozdzielić bójkę. Uczeń twierdzi, że pomagał koledze wstać.
     Innym razem ktoś wyrywa ze stojaka gaśnicę i otwiera ją na sali. Kolejnego dnia chłopak przychodzi na lekcje z nożem. To osobno incydentalne przypadki, ale zdarzyły się w nieodległym czasie. Czy w szkole faktycznie źle się dzieje?
     - Zachowanie młodzieży odbiega niekiedy od przyjętych przez nas wzorców - mówi dyrektor Gimnazjum im. Wybickiego w Rypinie, Daniela Kędziorska. - Wszyscy uczniowie mają świadomość, że nie wolno palić papierosów, być wulgarnym itp. Ten drugoroczny drugoklasista, który nagannie zachował się wobec pracownika podczas dyskoteki andrzejkowej, został surowo ukarany.
     _Jakie kary przewidują szkoły? To najczęściej uwaga, nagana wychowawcy, powiadomienie rodziców, nagana dyrektora. Teoretycznie wyjątkowo krnąbrnego młodego człowieka można
     relegować z placówki
     
ale...
     - _Każdy ma prawo uczyć się do ukończenia 18 lat. Jeśli chce się wyrzucić ucznia ze szkoły, trzeba mu zagwarantować, że inna go przyjmie. A kto zgodzi się na łobuza?
- pyta retorycznie dyrektor Kędziorska.
     W przypadku, kiedy uczeń mieszka na terenie zaliczanym do obwodu szkoły, wyrzucić go nie sposób.
     W poniedziałek w Gimnazjum Publicznym w Golubiu-Dobrzyniu 16-latek ukradł dwóm kolegom telefony komórkowe. Dyrekcja nie podjęła jeszcze decyzji o sposobie ukarania, czeka na zakończenie
     policyjnego postępowania
     
- Uczniowie gimnazjów są w najtrudniejszym wieku i na ich postępowanie trzeba patrzeć przez pryzmat buntu, młodzieńczych wygłupów - uważa dyrektor Piotr Grzębski. - _Nie ma u nas drastycznych przypadków, ale problemy zdarzają się takie, jak wszędzie.
     _Placówki realizują w programie wychowawczym rozmaite zagadnienia, związane m.in. z zapobieganiem agresji. Nie wszyscy jednak podporządkowują się regułom.
     Minęły już czasy niepodważalnego autorytetu nauczyciela i bicia drewnianą linijką po rękach. Wygląda jednak na to, że modne swojego czasu bezstresowe wychowanie nikomu na dobre nie wyszło.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska