Nie dla nich Białoruś

     W delegacji udającej się do Grodna był m.in. wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski. Według eurodeputowanej Barbary Kudryckiej, służby białoruskie nie poinformowały o powodach takiej decyzji. Delegaci mieli się spotkać z zarządem Związku Polaków na Białorusi, którego nie uznają władze na Białorusi, oraz przedstawicielami białoruskiej opozycji demokratycznej.
     - Władze Białorusi po raz kolejny pokazały, że nie tylko nie szanują praw swoich obywateli, ale także łamią przyjęte zwyczaje międzynarodowe - powiedział w Brukseli jeden z rzeczników Komisji Europejskiej, Mikołaj Dowgielewicz.
     Jeden z przywódców białoruskiej opozycji Wincuk Wiaczorka ocenił, że nie wpuszczając delegacji polskich eurodeputowanych, Mińsk "praktycznie wypowiedział wojnę dyplomatyczną i polityczną nie tylko Polsce, lecz także Unii Europejskiej".
     Tymczasem premier Marek Belka zdecydował o przyznaniu 950 tys. zł z rezerwy ogólnej budżetu państwa na wsparcie polskich organizacji pozarządowych, działających na rzecz utworzenia niezależnej rozgłośni radiowej, która nadawałaby program w języku białoruskim.