"GAZETA", SŁUCHAM!

     Jan z Więcborka: - Za niesłychaną bezczelność uważam przygotowania z wielką pompą do obchodów jubileuszu "Solidarności". Ci, którzy po plecach robotników wspięli się na szczyty władzy, teraz okradanym i bezrobotnym obywatelom oraz ich wnukom, jeszcze każą się cieszyć z tych przemian.
     Stanisław z Bydgoszczy: - Tadeusz z Nakła uważa Cimoszewicza za odważnego, bo głośno powiedział, że komisja orlenowska łamie prawo. Gdyby marszałek był faktycznie odważny, to by siedział tam do końca. To prawda, że członkowie komisji zachowują się bardzo źle, ale pan Cimoszewicz powinien pokazać im klasę. Tymczasem zachował się nieładnie.
     Marianna z Bydgoszczy: - Jeżeli Donald Tusk nie potrafi podjąć decyzji w sprawie wniosków Włodzimierza Cimoszewicza, to czy będzie w stanie podejmować decyzje jako prezydent?
     Mateusz z Nakła: - Dziękuję marszałkowi Cimoszewiczowi, że zmienił zdanie i kandyduje na prezydenta. Nie rozumiem tych czytelników, którzy wypominają mu powódź sprzed lat. Przecież wówczas powiedział prawdę o ubezpieczonych i odszkodowaniach. Wolimy kłamczuszków z orlenowskiej komisji?
     Bronisław z Inowrocławia: - Wkrótce nowe wybory. Warto wykorzystać głosy czytelników i zrobić plebiscyt na najlepszego i najgorszego parlamentarzystę mijającej kadencji. Tym bardziej, że wielu z nich ponownie ubiega się o mandat posła czy senatora.
     Ewa z Bydgoszczy: - Pan Miodowicz z Platformy Obywatelskiej pytał panią prezydentową ile swoich pieniędzy przekazała na fundację "Porozumienie bez barier". Co to ma wspólnego z zatrzymaniem prezesa Orlenu, a przecież właśnie w tym celu została powołana komisja śledcza. To tylko jeden z wielu przykładów, jak "bezstronnie" przesłuchiwani są świadkowie. Ale Donald Tusk tego nie widzi.
     Stan z Bydgoszczy: - Tuskowi nie podoba się aroganckie zachowanie pana Cimoszewicza, a nie przeszkadza mu bezczelne łamanie prawa przez niektórych członków komisji do spraw Orlenu?
     Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.