Pod ochronę FBI, BOR i...

     Rokita uważa, że w celu przesłuchania Kulczyka przez prokuratora albo komisję śledczą ds. PKN Orlen minister sprawiedliwości powinien porozumieć się z amerykańskim FBI. Przestrzega, że "dmuchając na zimne", ze względu na "pouczające przykłady" z przeszłości, należy zapewnić Kulczykowi pełne bezpieczeństwo.
     Siemiątkowski poinformował tymczasem, że na swój wniosek otrzymał ochronę BOR. Jak powiedział, będąc szefem AW miał dostęp do "naprawdę ekskluzywnej wiedzy", więc "wielu ludzi nie może być szczęśliwych z tego, co ja mówię zeznając przed komisją ds. PKN Orlen".
     Według szefa SLD Krzysztofa Janika , trzeba spokojnie czekać na zeznania Jana Kulczyka. - Proszę mnie zapytać dziewiątego, jak on się nie zgłosi, co ja o tym sądzę. Powiem, że obowiązkiem świadków jest zgłaszać się na przesłuchanie. Natomiast cała reszta to są spekulacje. Pytany o apel Rokity o zapewnienie Kulczykowi bezpieczeństwa we współpracy z FBI, Janik ironizował, że on na miejscu lidera PO "równolegle wystąpiłby też do KGB". - Nigdy bowiem nie wiadomo, kto może chcieć zabić Kulczyka.
     Szef komisji śledczej Józef Gruszka (PSL) uważa, że środki ostrożności proponowane przez Rokitę są zbyt daleko idące.
     Jan Kulczyk przebywał u premiera Leszka Millera w kancelarii 8 lutego 2002 roku, około godz. 9.30 rano - dowiedziała się w piątek PAP z trzech wiarygodnych źródeł. Tego samego dnia od rana Andrzej Modrzejewski był przesłuchiwany w prokuraturze, a od godz. 10 obradowała Rada Nadzorcza PKN Orlen, która odwołała go z funkcji prezesa spółki.