Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasnowidz zdradza swoje tajemnice

Barbara Zybajło-Nerkowska
Barbara Zybajło
Krzysztof Jackowski odpowiada na kolejne pytania naszych internautów. - Są bardzo interesujące, więc z niecierpliwością czekam na następne - deklaruje jasnowidz z Człuchowa.

~asiar26~: - Interesuje mnie sprawa Madzi z Sosnowca, a dokładnie... sądzę, że Bartek był zamieszany w śmierć swojego dziecka - co Pan o tym sądzi?

Krzysztof Jackowski: - Nie można rzucać oskarżeń bezpodstawnie. Jeśli chodzi o tę sprawę, to moim zdaniem matka nie działała sama.

~wierk16~: - Czy i ewentualnie kiedy dojdzie do tragedii w bydgoskim centrum handlowym Focus Mall?

Krzysztof Jackowski: - Bardzo ciekawe pytanie. Chętnie i często jeżdżę do bydgoskiego Focusa. Lubię to miejsce. Kiedy byłem tam przed dwoma tygodniami zaczepiła mnie jedna pani mówi:" - Panie Jackowski, czy my tu jesteśmy bezpieczni, bo podobno ten obiekt pęka". Chcę powiedzieć, że jest to miejsce ładne i bezpieczne. Nic się tam nie stanie. A ja na pewno dalej będę tam jeździł. Przyznam się, że obiekt bardzo mi się podoba.

Przeczytaj także:Jasnowidz odpowiada na pytania naszych internautów

~ertro7~: - Czy może Pan powiedzieć coś więcej na temat katastrofy smoleńskiej, w której zginęła elita Polski? Czy teorie spiskowe są prawdopodobne? W niedługim czasie targa się na życie wielu znanych polityków, generał... Jak wygląda przyszłość Polski?

Krzysztof Jackowski: - Jestem daleki od teorii spiskowej, bo ona zawsze jest bardzo wygodna i łatwo ją przystosować do różnych rzeczy, ale rzeczywiście katastrofa smoleńska jest dla mnie wydarzeniem zagadkowym z dwóch względów. Rok przed katastrofą w prasie podałem w przepowiedni, że coś się zdarzy nad Rosją albo Ukrainą. Spadnie samolot albo dwa samoloty. Było to niedorzeczne, ale tak to czułem. I druga sprawa - samolot prowadzili doświadczeni piloci. Błędy, które zrobili, były błędami podstawowymi i nie chce mi się wierzyć, że mogli się tak mylić. Osobiście nie wierzę w zamach smoleński, ale uważam, że jest duże prawdopodobieństwo niefachowej nawigacji z wieży kontrolnej w Smoleńsku. Moim zdaniem wina leży w wieży w Smoleńsku.

~Janja 1950~: - Chodzi mi o sprawę bulwersującą wielu koszalinian. W zeszłym roku ktoś nowo narodzoną dziewczynkę wrzucił do miejscowej rzeki, później jej ciało odnalazł przypadkowy pracownik na wysokości muzeum. Z braku jakichkolwiek dowodów sprawa została umorzona. Czy byłby Pan w stanie pomóc w tej sprawie policji wskazać mordercę? Wielu mieszkańców byłoby Panu za to ogromnie wdzięcznych, a i myślę, że po wykryciu takiego zwyrodnialca dziesięciu następnych głęboko by się zastanowiło, zanim uczyniłoby coś tak potwornego....

Krzysztof Jackowski: - Taka możliwość istnieje, ale w takich przypadkach najczęściej mordercą jest matka w szoku poporodowym, bo normalny człowiek nie zabija swojego dziecka. Policja musiałaby się do mnie o to zwrócić, a jeśli tego nie robi, to nie widzi takiej potrzeby. I wcale nie musi.

- Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi na łamach prasy przewidywał Pan, że PIS zwycięży te wybory z miażdżącą przewagą nad Platformą Obywatelską, a stało się zupełnie odwrotnie! Czy traktuje Pan tą przepowiednię jako osobistą porażkę? I czy nie uważa Pan, że wieszcząc na łamach prasy tuż przed wyborami taki, a nie inny wynik wyborów, paradoksalnie zwiększył Pan szansę zwycięstwa Platformy, gdyż zmobilizował Pan swoją przepowiednią tych niezdecydowanych, którym nie chciało się pójść na wybory, ale informacja, że wygra Kaczyński sprawiła, że poszli, aby uczynić wszystko, co w ich mocy, aby "Kaczor" nie dostał się znowu do koryta?

Krzysztof Jackowski: - Myliłem się co do wyniku wyborów, ale nie uważam tego za porażkę, ale błąd w jasnowidzeniu. Po wyborach byłem bardzo smutny wcale nie z tego powodu, że się pomyliłem, ale dlatego, że Polacy są tak zaszczuci przez media. I tak wysterowani, że wyniki wyborów są takie, jakie są. W polityce polskiej nie ma opozycji. Jest PiS, ale w mediach partia ta jest przedstawiana tak, jak na świecie przedstawia się kulturę muzułmańską. Przeciętnie każdy Europejczyk czy Amerykanin postrzega muzułmanina jako narwanego człowieka z granatem w kieszeni i karabinem na plecach. A muzułmanin to człowiek zdyscyplinowany i bardzo często mniej zepsuty niż Europejczyk czy Amerykanin. My obracamy się między Tuskiem a PiS i to jest nasza tragedia. Bo albo kochamy Tuska i nienawidzimy PiS, albo odwrotnie.

- Wiele osób często Pana pyta o możliwość przewidzenia liczb, jakie padną w LOTTO i wielokrotnie odpowiadał Pan, że taki dar od losu jest tylko dla nielicznych, gdyż w diametralny sposób odmienia życia człowieka i powoduje nieodwracalne zmiany. Moje pytanie jest zgoła inne. Chciałabym zapytać, czy wobec tego wierzy Pan, że wśród naszej populacji są osobniki, którym jednak byłby Pan w stanie podać te szczęśliwe 6 liczb?

Krzysztof Jackowski: - Nie.

- Czy zdarzyła się Panu w życiu osobistym sytuacja, że zwątpił Pan w swój dar, ponieważ zobaczył Pan coś, o czym wolałby nigdy się nie dowiedzieć i o czym zapewne faktycznie nigdy by się Pan nie dowiedział, gdyby nie wyjątkowa umiejętność?

Krzysztof Jackowski: - Nie.

- W jakim wieku odkrył Pan w sobie tą nadprzyrodzoną zdolność i w jakich to było okolicznościach? Kiedy Pan sobie zdał sprawę z daru, jaki posiada?

Krzysztof Jackowski: - Miałem wtedy 27 lat. Mieszkałem na ul. Królewskiej i widziałem kobietę i mężczyznę. Nagle poczułem, że kobieta odwróci się i pójdzie w drugą stronę. Tak się stało. Później siadałem w Człuchowie na rynku i przepowiadałem ludziom przyszłość. Mówiłem, jak mają urządzone mieszkania. Wszystko się sprawdzało i tak to się zaczęło.

- Czy według człowieka, który widzi rzeczy dla innych niedostrzegalne, Bóg i życie po śmierci istnieją?

Krzysztof Jackowski: - Zależy, jakie mamy pojęcie Boga i o jakiego Boga chodzi. Nie wierzę w Boga mocarza, Boga sądzącego, w Boga, który się gniewa i w Boga, który zsyła kary. Wspomnę tu tylko o potopie, gdzie chcąc zniszczyć rozpustę, w jednej chwili Bóg topi także sprawiedliwych, zostawiając na rozpłód rodzinę Noego, która ratując ludzkość, musi się dopuścić kazirodztwa. Pomyśl, ile w tej opowieści jest schizofrenii. Takiego Boga nie ma. Może być tylko w chorej wyobraźni.

- W jakimś artykule przeczytałam, że wróżka w piśmie specjalistycznym podała liczby, które padną w totolotka w najbliższym losowaniu. Wszyscy oczywiście uznali ją za wariatkę, ale podobno z całego nakładu tego pisma tylko jedna czytelniczka postanowiła skreślić podaną kombinację liczb i zgarnęła całą główną nagrodę w tym konkursie. Nie napisano, gdzie, ani kiedy to dokładnie miało miejsce, ale chciałam zapytać, czy wg. Pana Jackowskiego takie coś jest w ogóle możliwe?

Krzysztof Jackowski: - Nie.

~a2tekla~: - Mam pytanie w związku z wyjściem na wolność mordercy dzieci z Piotrkowa - Mariusza T. Czy tak niebezpieczna osoba będzie żyć na wolności bez żadnej kontroli? Czy widzi Pan "duszę "tego zwyrodnialca i jego "plany"? W więzieniu mówił, że po wyjściu z niego nadal będzie mordował. Czy taki człowiek potrafi się zmienić? Sama mam małe dzieci i włos mi się na głowie jeży, jak czytam podobne artykuły.

Krzysztof Jackowski: - Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie.

~anna~: - Chciałabym zapytać pana Jackowskiego, czy będą zniesione wizy do USA i kiedy mniej więcej?

Krzysztof Jackowski: - Powiem szczerze - mnie ten temat absolutnie nie interesuje.

~anderson 1313~: - Na początku roku mówił Pan o rewolucji, która być może wybuchnie we Francji lub okolicach. Tak się składa, że znam dobrze ten kraj i niedawno stamtąd się wyprowadziłem, więc mogę potwierdzić, że niewiele potrzeba, aby wzburzyć kilkudziesięciomilionową społeczność arabsko- afrykańską. Czy nadal Pan uważa, że tam coś się wydarzy? Czy będzie to miało związek z majowymi wyborami we Francji? Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że Sarkozy wykręci jakiś mało demokratyczny numer.

Krzysztof Jackowski: Dlaczego jeśli chodzi o rewolucję to nie mogą być Europejczycy? Jesteśmy trochę zaszczuci propagandą terrorystyczną. Ja mówiłem o rewolucji ludzkiej, nie terrorystycznej. Mam nadzieję, że ludzie zechcą żyć tak, jak kiedyś - kiedy kraje liczyły się ze swoim PKB. Mówiłem o rewolucji, która zacznie niszczyć kołchoz, w którym żyjemy.

- Kilka lat temu wspomniał Pan o katastrofie, jaka miałaby nawiedzić nadmorskie miejscowości w Polsce. Miało to mieć związek z wodą, morzem. Czy odczuwa Pan, aby coś takiego miało nadejść?

Krzysztof Jackowski: - O tsunami na Bałtyku mówiły jakieś wróżki. Ja na pewno nie. Nie mam z tą przepowiednią nic wspólnego.

~marek~: - Chciałbym zapytać pana Jackowskiego, co się wydarzy ciekawego, intrygującego w niedalekiej przyszłości w Inowrocławiu?

Krzysztof Jackowski: - Trudno mi coś na ten temat powiedzieć.

~prix3~: - Panie Krzysztofie, czy próbował Pan odnaleźć osobę zmarłą przed kilkudziesięcioma lub nawet kilkuset latami? Czy byłby Pan w stanie wskazać miejsce pochówku postaci historycznej, jak np. Mikołaj Kopernik, albo zaginiona amerykańska pilotka Amelia Earhart?

Krzysztof Jackowski: - Raz w życiu miałem taką sytuację. Przyjechał do mnie człowiek, który szukał ojca. Zabrało go w latach 50-tych UB i ślad po nim zaginął. Nie mógł nic znaleźć w dokumentach i zwrócił się o pomoc do mnie. Wskazałem mu miejscowość w okolicach Przemyśla. Pojechał w to miejsce i tam odnalazł wioskę, gdzie znajdowało się więzienie i jak mu powiedziano, wykonywano wiele wyroków. Odnalazł także w dokumentach w tamtejszym muzeum ślady pobytu w tym więzieniu swojego ojca. Muszę jednak powiedzieć, że są to sprawy trudne. Kontakt z osobami zaginionymi dawno jest dużo słabszy niż z ludźmi, którzy zaginęli w czasach nam współczesnych. Jest to jednak możliwe.

~auri111~: - Wiadomo już kiedy ukaże się pana książka?

Krzysztof Jackowski: - Na pewno w ostatnich dniach kwietnia powinna się znaleźć na półkach.

- Czy wizje przypominają jakością obraz widziany na jawie, czy raczej ten we śnie, tj. niewyraźny, za mgłą? Jak to dokładnie jest?

Krzysztof Jackowski: - Wizja to raczej przypominanie sobie czegoś. To tak, jakby już coś się kiedyś nam w życiu przydarzyło i mamy w głowie błyskawiczne poczucie zdarzenia. Takie przypomnienie sobie tego, co już nas kiedyś spotkało. To właśnie tak wygląda.

- Ile mniej więcej czasu potrzeba na obudzenie w sobie daru jasnowidzenia? Są to miesiące, lata?

Jackowski: - Ja nie musiałem tego w sobie budzić. Po prostu nagle okazało się, że taki dar mam.

- Wierzy pan w potęgę podświadomości, prawo przyciągania?

Krzysztof Jackowski: - Oczywiście, że wierzę! Podświadomość i intuicja to potęga. Kiedy śpimy, działa układ przywspółczulny i podświadomość. To taka matka natura w naszej psychice.

- Ludzie będą bać się grudnia 2012?

Krzysztof Jackowski: - O grudniu 2012 roku mówi się od dawna i to buduje strach przed tą datą. Moim zdaniem zadziała tu zbiorowa psychika - wszyscy się tej daty boimy i wszyscy o niej myślimy i dlatego możemy sami wywołać nieszczęście. Przypomnę ostatnie lato - było bardzo deszczowe, prawda? A co było wiosną modne? Kalosze. Wiele kobiet kupiło piękne kalosze. W słoneczny dzień ich nie pokażą, prawda? Więc marzyło, żeby był deszcz. I był deszcz, bo każda z pań chciała, żeby padało. My sami możemy pewne wydarzenia prowokować swoim myśleniem. I tak może być właśnie z grudniem 2012 roku.

Piszą Państwo także w sprawach osobistych. Nie będziemy publikować odpowiedzi, ponieważ Krzysztof Jackowski potrzebuje do wykonania wizji zdjęć. Na pozostałe pytania jasnowidz jednak chętnie odpowie. Możecie je kierować na adres: [email protected]. Odpowiedzi szukajcie w sieci na www.pomorska.pl.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska