Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat Darcy Warda rozpoczął dyskusję na temat bezpieczeństwa. W żużlu potrzebne są hamulce

(maz, polskizuzel.pl)
Dramat Darcy Warda rozpoczął dyskusję na temat bezpieczeństwa na torach. Żadna z propozycji nie zastąpi jednak zdrowego rozsądku.

- Po obejrzeniu wypadków Jarka Hampela, Darcy Warda i Lee Richardsona stwierdzam, że nasi superdziałacze powinni zająć się sprawa band, które na Polskich torach nie odchylają się nawet na 0,5 mm po uderzeniu w nią, ruszyć swoje cztery litery do Szwecji i tam obejrzeć jak wszystko wygląda - napisał dosadnie Tomasz Suskiewicz, menedżer Emila Sajfutdinowa na portalu społecznościowym. I zamieścił film pokazujący skandynawskie rozwiązania. - Może czas zająć się takimi rzeczami, a nie zdjęciami przed zawodami zawodników, zasłoniętymi reklamami, chodzeniem po torze przed zawodami, koszulkami teamów i innymi bzdurami! A wiec do roboty wszyscy, łącznie z FIM - dodał.

A z różnych stron posypały się propozycje. Na swoim blogu (polskizuzel.pl) przeanalizował je trener kadry Marek Cieślak. - Jestem za zmianą charakterystyki silnika i poprawą band na prostych i na łukach - napisał.

Kilka kwestii pod rozwagę

Przy silnikach konkretyzował: - Dla mnie są największym kłopotem i powodują ogromne niebezpieczeństwo. Teraz są takie z krótkim skokiem, są krótsze korbowody i silniki kręcą do piętnastu tysięcy obrotów. Bezpieczniejszy byłby dłuższy zakres obrotów, gdzie już przy czterech tysiącach obrotów silnik miał dużo mocy i zawodnik operował manetką gazu.

Co do band: - Na prostych warto pomyśleć o bandach na amortyzatorach, które stale by pracowała. Trzeba jednak uważać, żeby nie były zbyt miękkie. Na łukach trzeba wymyślić patent, który trzymałby taką bandę od dołu. Pewnie będzie z tym więcej roboty, ale to warto zrobić - dodał.

Co do tłumików - jak twierdzi Cieślak - zdania zawodników są podzielone i temat pozostawia do dyskusji.
Kołnierze na szyję, jak twierdzi, są niezalecane przez komisję lekarską FIM. - Można złapać uślizg, uderzyć w bandę i narobić sobie większych szkód niż jadąc bez tego kołnierza - dodał Cieślak na polskizuzel.pl - Można nawet połamać kręgosłup. Dlatego dziwię się, że niektórzy, bez konsultacji, jeżdżą z tymi kołnierzami. To oczywiście uratuje kawałek górnego odcinka, ale inne odcinki będą w niebezpieczeństwie.

Press Focus/x-news

Niektórzy wciąż wariują

Cieślak odniósł się również do tematu presji wywieranej na zawodników. - Ona była, jest i będzie. Tego nie zmienimy, bo bez presji nie ma sportu. Warto jedynie postarać się o to, żeby unikać słowa "musisz", bo niektórzy przez to niepotrzebnie wariują.

Ostatnią kwestię podnosi się jednak najczęściej. - Nic nie zastąpi zdrowego rozsądku. Wypadki były, są i będą, mniej lub bardziej tragiczne w skutkach, bo żużel jest bardzo niebezpiecznym sportem. Hamulce przydałyby się nie w motocyklach, ale w głowach zawodników - takie komentarze słychać było po Grand Prix Polski w Gorzowie. Tydzień po wypadku Warda, kilku zawodników znów szarżowało bez wyobraźni na torze pojawiła się karetka. Bez względu na to, jakie dodatkowe zabezpieczenia się pojawią, żużel nie stanie się nagle sportem pozbawionym ogromnego ryzyka. O tym muszą pamiętać już sami zawodnicy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska