Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Boinski z Nakła i Szymon Wiese z Mroczy. Co ich łączy?

Maja Stankiewicz
Szymon Wiese  odlicza już dni do wyjazdu . Wierzy, że wrócą szczęśliwie
Szymon Wiese odlicza już dni do wyjazdu . Wierzy, że wrócą szczęśliwie Maja Stankiewicz
Maciej Boinski przeszedł zimą ponad 800 km wzdłuż brzegu Warty. Za kilka dni na wyprawę rowerową wyrusza Szymon Wiese. Celem - góry Kaukazu.

- Wyjeżdżamy w niedzielę 23 sierpnia. Tego dnia wylatujemy z Warszawy do Gruzji. Potem dwieście kilometrów busem jedziemy z rowerami w same góry Kaukazu - informuje Szymon Wiese.

Postawili na grupę

Maciej Boinski woli samotne wyprawy. Tak było rok temu, gdy samotnie, w zimowych warunkach, przeszedł wzdłuż brzegiem Noteci od źródła do ujścia tej rzeki. Tak było też w tym roku, gdy rzucił wyzwanie Warcie. Jak mówił po powrocie - woli polegać na sobie. Gdy idzie więcej osób jest łatwiej, bo ma się wsparcie innych, ale jest też trudnie. Zwykle jest się mniej czujnym, łatwiej popełnić błąd.

Szymon Wiese nie będzie sam. Jest jednym z ośmiorga śmiałków, którzy wezmą udział w wyprawie rowerowej. Grupa składa się z pięciu chłopaków i trzech dziewczyn.

Jak przyznaje Szymon Wiese - nie znali się wcześniej. Skrzyknęli się w internecie. On jest jedynym reprezentantem powiatu nakielskiego. Uważa się za takiego, choć obecnie mieszka na Osowej Górze. 25 lat życia w Mroczy zrobiło swoje. Jadą jeszcze dwaj bydgoszczanie i jeden mieszkaniec Torunia. Reszta osób to mieszkańcy południa Polski - Wrocławia i Ostrowca Świętokrzyskiego, a także Warszawy i Zamościa.

Jura na przetarcie

By zorientować się jak radzą sobie w grupie, w jakiej są formie, na ile ich stać na trasie - zrobili sobie w maju trening, czyli wspólny wypad rowerowy po Jurze Krakowsko- Częstochowskiej.

- Dwa tygodnie byliśmy razem na trasie. Mogliśmy się sprawdzić jako ekipa, poznać. To ważne, bo każdy ma inny charakter, inne umiejętności, inne doświadczenie - uważa Szymon Wiese.

Jest przekonany, że na wyprawę dobrze się przygotowali. Podzielili też funkcje. Każdy ma coś do zrobienia. - Nikt nie będzie jechał tylko po to, by dobrze wyglądać - śmieje się mroczanin. I wylicza- jedna osoba odpowiadać będzie za przygotowanie jedzenia, inna za pisanie dziennika z wyprawy, jeszcze inna za serwis rowerowy. Jaką rolę mu przypisano? Ma robić notatki z podróży.

Dużo części i sprzętu, mało jedzenia

Ze sobą biorą prowiant tylko na trzy dni. Potem zaopatrywać się maja pod drodze. Cały osprzęt łącznie z kuchenkami zabierają na rowery. Sami będą sobie gotować. Zabezpieczeniem przed możliwymi awariami są części zamienne. Sporo ich z sobą biorą. A, że w takiej podróży każdy kilogram się liczy ich rowery - przyznaje Szymon Wiese - to nie do końca taki zwykły, turystyczny sprzęt .

- Najważniejsza jest aluminiowa rama, bo rower musi być lekki - tłumaczy. - Wszystko znajdzie się w sakwach, które umieszczone zostaną na tylnych i przednich kołach jednośladów.

Wyprawa potrwa dwa tygodnie - do 7 września. Jechać będą przez teren trzech krajów: Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu. Przed nimi wiele kilometrów. Ale nie tylko sportowe wyzwanie jest dla nich ważne.
- Chcemy po drodze rozmawiać z ludźmi, którzy tam mieszkają, poznawać ich kulturę, zobaczyć zabytki i ciekawe miejsca - podkreśla Szymon Wiese.

Przyznaje, że kraje do których jadą zawsze go interesowały, choć do tej pory jeździł w inne strony, głównie na zachód Europy. Nowością dla niego jest też fakt, że jest to wyprawa rowerowa. Ale to akurat żaden problem. Przeciwnie, cieszy się z tego. - Od zawsze lubiłem jeździć rowerem, pokonywałem wiele kilometrów - opowiada.

W ratuszach i w starostwie trzymają kciuki

Szymon Wiese pracuje w Urzędzie Miasta i Gminy w Mroczy, w wydziale promocji. W sprawie wyjazdu ma pełne poparcie swoich zwierzchników z urzędu. Burmistrz Mroczy Leszek Klesiński patronuje wyprawie. Finansowego wsparcia młody podróżnik nie otrzymał, ale na potrzeby wyjazdu burmistrz przekazał torby.
Planom rowerzystów patronują też inni włodarze: starosta nakielski Tomasz Miłowski i Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy. A śmiałkowie są gotowi. Odliczają już dni...

Marzy się Wisła

Maciej Boinski na razie przesiadać się na rower nie zamierza. Zdobył już Noteć i Wartę idąc pieszo wzdłuż brzegów tych rzek, ciągnąc za sobą swój ekwipunek. Spał w namiocie rozstawianym często nad brzegiem wody lub w lesie. Odmawiał, gdy po drodze w marinach proponowano mu nocleg w wygodnym łóżku.
Jak opowiadał po wyprawie w Muzeum Ziemi Krajeńskiej w pamięć zapadło mu piękno przyrody, ale też spotkania z ludźmi. Starszą kobietą czekającą na niego z gorącą herbatą na wale przeciwpowodziowym. Mężczyznami, który odszukali go w lesie by zabrać i wysuszyć przez noc jego mokre ubrania. Były też zaskoczenia. Choćby to, że w słynącym z gospodarności Poznaniu Warta jest najbrzydsza - brudna i zabetonowana.

Kolejną rzeką, którą Maciej Boinski zamierza zdobyć idąc jej brzegiem od źródła do ujścia jest Wisła, najdłuższa z polskich rzek. Uda się? Trzymamy za to kciuki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naklonadnotecia.naszemiasto.pl Nasze Miasto