Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka w wyborach to wyrzucenie z "roboty"

Jacek Deptuła
Dr Sławomir  Sadowski: - Walki kandydatów o miejsca na listach wyborczych można uniknąć wprowadzając listy alfabetyczne.
Dr Sławomir Sadowski: - Walki kandydatów o miejsca na listach wyborczych można uniknąć wprowadzając listy alfabetyczne. archiwum prywatne
Rozmowa "Gazety Pomorskiej" z dr. Sławomirem Sadowskim, politologiem bydgoskiego UKW o tworzeniu list wyborczych Zjednoczonej Lewicy, PO i PiS.

Trudno mi ukryć zażenowaniem przyglądając się, jak Zjednoczona Lewica i PO układają listy wyborcze. Kompromitują się upubliczniając gonitwę kandydatów na dobre miejsca?
Wydaje się, że oba ugrupowania nie są szczęśliwe z przecieków z tych batalii o tzw. miejsca biorące na listach wyborczych. Chodzi oczywiście o to, że w tych ugrupowaniach są osoby, które chcą za wszelką cenę siebie wypromować. Jeśli chodzi o PO, to perspektywa słabszego wyniku sprawia, że mniej parlamentarzystów PO dostanie się na Wiejską, a zatem część będzie musiała wypaść z listy. Zatem wymuszają na władzach partii jak najlepszą pozycję. W przypadku wielu z nich utrata mandatu oznacza utratę pracy. Dla części z nich to perspektywa bezrobocia lub niskich zarobków.

To samo dotyczy Zjednoczonej Lewicy?
Nie do końca, ponieważ tam praktycznie każdy chciałby być liderem listy, który musi to udowodnić wyborcom poza pośrednictwem mediów. Gonitwa o jak najlepsze miejsce na listach niewątpliwie szkodzi tym ugrupowaniom. Pokazuje, że najważniejsze jest zdobycie mandatu poselskiego, a sprawy programowe są drugorzędne.

W przeciwieństwie do Prawa i Sprawiedliwości . Prezes Jarosław Kaczyński jest na urlopie, ma swój plan, ale "zadym" nie ma.
Dzięki temu PiS konsekwentnie buduje wizerunek partii, która dba przede wszystkim o program, a miejsca na listach to nie być albo nie być dla kandydatów. Oczywiście, na zapleczu tej partii także trwa walka o to, kto zajmie jaką pozycję. To zrozumiałe przy tak dużym uzawodowieniu polskiej polityki w ostatnich kilkunastu latach. Niewybranie do parlamentu jest dla nich - powtarzam - "wyrzuceniem z roboty".

W takim razie możemy zaryzykować twierdzenie, że prawdziwe wybory do polskiego parlamentu właśnie się odbywają? Choćby z tego względu, że są tzw. miejsca biorące na listach...
Oczywiście, to jest największy problem polskiej polityki. W istocie rzeczy wybory są plebiscytem, a prawdziwe wybory odbywają się w momencie ustawiania list kandydatów. Ten problem można byłoby zlikwidować tak naprawdę jednym pociągnięciem pióra.

W jaki sposób? Przecież to wydaje się niemożliwe.
Bardzo prosto - poprzez wprowadzenie obowiązku alfabetycznych list wyborczych. Wtedy skończyłaby się całkowicie walka o miejsca. O ile pamiętam po raz pierwszy ten postulat padł w 1956 roku, po przełomie październikowym. Także w latach 70. i 80. była walka o to, żeby listy były alfabetyczne. Kiedy wydawało się, że w demokracji ten mechanizm kolejności na listach zniknie, okazało się, że on się umocnił i w istocie zabija tę demokrację.

W takim razie jednomandatowe okręgi wyborcze wydają się dobrym rozwiązaniem?
Myślę, że problem tkwi nie w systemie wyborczym, lecz w kulturze politycznej. Jednomandatowe okręgi na wschodzie Europy wcale nie spowodowały umocnienia demokracji, raczej ją osłabiły. W niektórych krajach doprowadziły wręcz do sytuacji, że nastąpiło... demokratyczne odejście od demokracji. Widoczne to jest w Kazachstanie, Kirgistanie, na Ukrainie czy w Rosji, gdzie dominują jednomandatowe okręgi. Są też kraje na przeciwległym biegunie, jak Australia, Nowa Zelandia, Wielka Brytania, w których JOW-y są elementem stabilnych demokracji. Bardziej istotne jest pytanie, jak używamy demokrację, a nie jak się dobieramy do parlamentu. U nas też są przykłady wyboru osób, które nie powinny trafić do polityki. Myślę np. o Henryku Stokłosie, który przez lata reprezentował okręg pilski w senacie, a teraz wygrał w jednomandatowym okręgu wybory do samorządu. Nawet miał zostać starostą powiatu pilskiego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska