Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Drygas: - Było więcej pozytywów niż negatywów

Dariusz Knopik
Kamil Drygas, kapitan Zawiszy Bydgoszcz.
Kamil Drygas, kapitan Zawiszy Bydgoszcz. Tomasz Bolt
Kamil Drygas, kapitan Zawiszy, był wyróżniającą się postacią bydgoskiego zespołu w meczu z Arką Gdynia. Dobry występ uświetnił golem.

- Po inauguracji można powiedzieć, że na kapitanie można polegać jak na Zawiszy. Twój gol dał cenny punkt zespołowi. Jakie to uczucie?
- Cieszę się oczywiście z gola, ale jeszcze ważniejsze jest, że zespół zremisował. Możemy być zadowoleni z gry w drugiej połowie. Do przerwy, zarówno ja jak i cały zespół, graliśmy nerwowo. Mecz mógł się potoczyć w dwie strony, bo każda z drużyn miała swoje okazje do zdobycia bramek, były słupki i poprzeczki, a Arka miała karnego. Remis jest sprawiedliwy.

- Mówisz, że pierwsza połowa była nerwowa, ale wydaje się, że do straty gola graliście całkiem dobrze i mieliście trzy okazje do zdobycia bramki. Stracony gol trochę was rozbił, ale rzut karny obroniony przez Łukasza Sapelę znowu was pozytywnie nastawił.
- To wszystko prawda, ale po przerwie graliśmy lepiej w piłkę. Akcje były ładniejsze i bardziej składne, gra nam się bardziej kleiła i nie było tyle nerwowości w naszych poczynaniach. Do przerwy nasza gra była taka szarpana, może dlatego, że to był pierwszy mecz w sezonie o punkty. Większość sytuacji bramkowych była po stałych fragmentach, albo po grze długą piłką.

- Co jaszcze się poprawiło w waszej grze po przerwie?
- Przede wszystkim graliśmy dużo spokojniej. Staraliśmy się przegrać piłkę z jednej strony na drugą i budować akcje.
- Jak na inaugurację zagraliście całkiem nieźle. Po tylu zmianach w składzie można było być pełnym obaw o waszą postawę, a już w pierwszym meczu pokazaliście dużo pozytywów. To chyba dobry prognostyk na przyszłość?
- Było dużo sytuacji, a to podoba się kibicom. W naszej grze były też słabsze momenty. Straciliśmy gola po stałym fragmencie, więc to pokazuje, że musimy być bardziej skoncentrowani. Punkt na stadionie Arki nie jest zły, bo będzie to ciężki teren dla innych zespołów.

- A mogło być jeszcze lepiej. Po twoim strzale piłka nieszczęśliwie odbiła się od wewnętrznej części słupka i wyszła w pole. Czego zabrakło, by cieszyć się z drugiego gola?
- Przede wszystkim precyzji. Myślę, że parę centymetrów w lewo i piłka wpadłaby do bramki. Taka jest piłka, że raz wpada, a raz nie. Paradoksalnie z mojej słabszej prawej nogi trafiłem idealnie przy pierwszej bramce, a przy tym strzale lewą, tą lepszą zabrakło precyzji. Cóż muszę lepiej trenować (śmiech).

- Zaskoczyliście wyjściem w składzie z trzema młodzieżowcami. W treningach było widać, że trener Mariusz Rumak zamierza na nich postawić?
- Z reguły na treningach można wywnioskować kto zagra w podstawowej jedenastce, ale zawsze są dwie, trzy niewiadome. Wydaje się, że trener się nie pomylił stawiając na młodych chłopaków. Oni mają duży potencjał i Zawisza powinien mieć z nich duży pożytek.

- To dopiero jeden mecz, ale chyba z optymizmem można patrzeć w przyszłość?
- Było więcej pozytywów niż negatywów. Każdy dzień i każdy trening powinien pracować na naszą korzyść. Wiemy, że wiele pracy przed nami jako zespół, ale jesteśmy na to przygotowani.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska